Płoną zabytki. Ziemie, na których stoją, „przypadkiem” należą do deweloperów
Najczęstszy scenariusz to wielokrotne podpalenia i oczekiwanie na kompletną dewastacje budynku. Potem nieruchomość wypada z ewidencji konserwatora zabytków. Dla dewelopera oznacza to już zielone światło – i czysty zysk; dla mieszkańców – stratę zabytkowej architektury.
E.....d z- #
- #
- #
- #
- 153
Komentarze (153)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Firma w której pracuję mieści się w takiej zabytkowej kamienicy. Jak jedna z wielu wkomponowana w ciąg budynków z
Gdańsk: Zabytkowa zajezdnia w Oliwie. Krzysztof Mielewczyk rezygnuje ze spółki Easy.pl
W tym czasie zajezdnia paliła się parokrotnie:
Komentarz usunięty przez moderatora
łatwo jest robić nakazy i zakazy na nieswojej ziemi
Ale polskie prawo i służby konserwatorskie czasami aż proszą inwestorów o to, by zniszczyć ów zabytek. Na terenie mojej firmie stał budynek z xix wieku. Totalna rudera, teren przemysłowy, okolica to hale i fabryki, hałdy, hurtownie, składy węgla etc... chcieliśmy ten budynek zaadaptować na hale magazynowa. Konserwator postawił jednak takie warunki, ze koszt metra kwadratowego tej adaptacji