Spleśniałe pieczywo w Biedronce i tłumaczenie Jeronimo Martinse...
Na jednej z popularnych grup na Facebooku, internautka z Poznania podzieliła się zdjęciem spleśniałych bułek do hot dogów z Biedronki. Post wywołał gorącą dyskusję. Internauci spontanicznie zaczęli dzielić się...
etui64 z- #
- #
- #
- #
- 137
Komentarze (137)
najlepsze
Okazało się, że w wielu sklepach zajmujący się porządkami i układaniem na półkach to Ukraińcy. Ciekawe spostrzeżenie, jak kierowniczka do nich mówi po polsku, wszystko rozumiju, a jak kupująca kobieta pytała, gdzie leży makaron: Ne panymaju.
Wracam do domu otwieram a tam pogniłe liście, łodygi z pakami kwiatów i ziemia.
Data ważności jeszcze 5 dni, na opakowaniu „rukola myta/płukania”.
Na szczescie zawsze biorę paragon, wiec poszedłem z lekkim #!$%@? i dostałem zwrot kasy.
Poszukam potem bo na telefonie mam masę zdjęć, rozkreconych urządzeń: laptop, konsola, pralka, odkurzacz, mikser itp.
W sumie... idealna kompozycja zdjęciowa!
Kupiłem tam masę spleśniałych produktów, mimo, że data ważności była jak najbardziej OK. Mam też zdjęcia spleśniałych bułek, całej partii, z dwóch sklepów - nie mam pojęcia o co chodzi.
@mateoaka: idioci z centrali Biedronki ustalili pewnie bardzo niskie limity straty na pieczywie. Jeżeli więc pieczywo zostanie odpieczone i nie sprzeda się w danym dniu, to kierownik sklepu zakazuje go wyrzucać, tylko ładuje do siatek i ponownie stara się je sprzedać
Lidl - czyściutko, wszystko na swoim miejscu, na bieżąco wypiekane pieczywo, stały układ półek w niemal każdym sklepie, kasy na bieżąco uruchamiane i