na moim osiedlu miałby jedzenia pod dostatkiem. Przez "kocimamy" nie ma już wróbli ani innych małych ptaszków, które jeszcze parę lat temu ładnie nam śpiewały. Są tylko koty i rywalizujące z nimi o podkładane żarcie sroki, które uwielbiają drzeć ryja całymi dniami na osiedlowych drzewach.
Ja mam u siebie i kociare i ptaciare. Karmi wszystkie koty i mewy w okolicy. #!$%@? doszło do tego, że i jedni i drudzy drą ryje o 5 rano, żeby wyszła i dala jeść. Potem w ciągu dnia kilka razy. Wyłazi i sypie na trawnik karmy. Koty mają 2 miski i ptactwo ma 2 miski. Jak żrą to pełna kulturka. Po uczcie ptaki ganiają koty i wyjadają to, co tamte zostawiły. Cyrk
@piotrox1986: Jestem zdziwiony, bo mam poldzikie koty na ogrodku i znajdowalem juz sporo martwych gawronow, ogromnych szczurow czy nawet doroslego kruka. Te twoje to straszne cipy ze sie tak daja xd
@piotrox1986: i know what you feel bro... Moja jest weterynarzem i w domu wychowywała gołębia, jaskółkę, wróbla i jakieś jeszcze inne środki. Że na stałe mamy psa i kota to nie muszę wspominać? ;)
Jestem prawie pewien, że sąsiadka właśnie wezwała na mnie bagiety.
Mieszkam sam w zabitej dechami dziurze niedaleko granicy Podlaskiego i Warmińsko-Mazurskiego. Mam jedną sąsiadkę. JEDNĄ. I tak się składa, że jest absolutnie #!$%@?ęta. Powiedziałbym, że żyje sama, ale tak nie jest. Ma dosłownie hordę 20-30 dzikich kotów, które rezydują sobie na naszych posesjach.
Tak właściwie to nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Daję sobie radę z tymi obrzydliwymi kotami. Jedynym moim
Tak w ogóle to cała ta wojna gęsi z kotami nabiera na mocy latem, gdy mają młode. Żaden z tych kotów nie jest wysterylizowany więc mnożą się niczym Zergi. Podejrzewam, że zajmie im jeszcze sezon czy dwa żeby znów liczyły blisko setkę.
Gęsi to zabójcy z zimną krwią. Sam widziałem jak atakują młode kocięta i dziobiąc młócą je na śmierć. Czasem koty bronią swoje młode, czasem zabierają ze sobą niedobitków i salwują
Komentarze (170)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jestem zdziwiony, bo mam poldzikie koty na ogrodku i znajdowalem juz sporo martwych gawronow, ogromnych szczurow czy nawet doroslego kruka.
Te twoje to straszne cipy ze sie tak daja xd
A jakby samochód zeżarł kota to byłoby coś lepiej? Hm... a gdyby "upolowany" kot mógł posłużyć jako biopaliwo... ;)
Mieszkam sam w zabitej dechami dziurze niedaleko granicy Podlaskiego i Warmińsko-Mazurskiego. Mam jedną sąsiadkę. JEDNĄ. I tak się składa, że jest absolutnie #!$%@?ęta. Powiedziałbym, że żyje sama, ale tak nie jest. Ma dosłownie hordę 20-30 dzikich kotów, które rezydują sobie na naszych posesjach.
Tak właściwie to nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Daję sobie radę z tymi obrzydliwymi kotami. Jedynym moim
Gęsi to zabójcy z zimną krwią. Sam widziałem jak atakują młode kocięta i dziobiąc młócą je na śmierć. Czasem koty bronią swoje młode, czasem zabierają ze sobą niedobitków i salwują