Pan Henryk wziął kredyt i umarł. Ale się ubezpieczył. SKOK 'wątpi' w zawał
Ubezpieczyciel SKOK odmówił wypłaty odszkodowania z ubezpieczonego kredytu, bo przyczyna zgonu dłużnika 'nie została precyzyjnie określona'. Dług spłacili spadkobiercy, którzy próbują odzyskać pieniądze. Szanse na mają niewielkie, bo 'nie są stroną w sprawie'.
a.....a z- #
- #
- #
- #
- 92
- Odpowiedz
Komentarze (92)
najlepsze
Polskie prawo w pigułce :) I kolejny przykład kretynizmu polskich "wolnych sondów". Ciekawe, czy żeby zostać sędzią, trzeba mieć orzeczony zespół Aspergera albo chociaż Downa?
nie martw się, towarzysze z pisu wkrótce to naprawią, wtedy prawo i sądy już na pewno będą po stronie obywatela, a nie pisowskich skoków
- Ubezpieczenie pokrywam ja sam a nie jestem beneficjentem tego ubezpieczenia
- Dowiem się, kto jest i jakie dostanie odszkodowanie jak mi bank wymówi kredyt
- Jak się okaże że odszkodowanie będzie większe niż liczba rat które mi zostały, przestane płacić raty - mBank wymówi kredyt
Bardzo chciałbym się dowiedzieć jak można zarobić na sprzedaży długu, bo żeby coś zarobić to trzeba za to dostać więcej niż się samemu dało, a o kupowaniu długów za cenę większą niż ich wysokość to ja jeszcze nie słyszałem.
Swoją drogą ciekawe wyprowadzanie kasy ze skoku, żeby sprzedawać dług jeszcze zanim się ustaliło spadkobierców i
Pożyczka 10k na 10% na 2 lata. Ktoś nawet nie zaczął spłacać, mamy 12k do spłaty. Teraz dług 12k sprzedajemy za 11k.
@LITWIN: O tu ;)
@Invisible22: bo spadek obejmował pewnie więcej niż te długi (choćby wspomniane auto), a sam dług miał być ubezpieczony tylko TUW zaczął z czasem lecieć w kulki ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@Variv: Ekhem, ten, który tam brał kredyty nie nauczy się niczego, bo odwalił kitę.
WIęc mechanizm nauczki nie działa w takich przypadkach – brał… zdesperowany, ale z emeryturą (czyli pewnym dla parabanku źródłem pieniędzy), a nauczkę dostali ci, którzy tam i tak nie wzięliby (i nie dostaliby) kredytu.
;-)
I co?
I gówno!
Wynajęli prawników, przepyrali wszystkie okoliczne przychodnie zdrowia i szpitale i stwierdzili, że on się leczył (fakt, był kilka razy na różnych wizytach, w końcu 62 lata fizycznej pracy) no i jak się leczył to skłamał podpisując umowę bo podpisywał, że jest zdrowy!!!
I tyle.
Spłacam.