Nie wiem czemu to nazywa się ciągiem wstecznym. Samo zjawisko jest proste do ogarnięcia. Zrobił się pożar, wszystko wewnątrz się nagrzało, powstało dużo żaru, który "trzyma" ciepło. Zamykamy dostęp tlenu. Żar nie traci nagle temperatury, dochodzi do pirolizy materiału organicznego, który do tej pory się spalał, teraz powstają gazy zawierające mnóstwo czadu, metanu, wodoru, ciężkich produktów rozkładu np. drewna. Generalnie powstaje puszka z wybuchowym gazem, ale ciągle bez tlenu. Otwieramy drzwi. Powietrze
@Analityk: tak jak Pan mówisz Panie Analityk. Natomiast ciężko ogarnąć co się dzieje za drzwiami w strefie pożaru. Obecnie uczą, aby uchylać szybko drzwi i podawać rozproszony prąd wody w strefę podsufitową w celu schłodzenia gazów pożarowych. Dosłownie sekunda i zamykamy drzwi, niech para pracuje. Operację powtarza się kilka razy i dopiero po tym rota wchodzi do pomieszczenia objętego pożarem
A na tym wiadukcie za nimi w tym czasie na skutek braku widoczności spowodowanej dymem dochodzi do szeregu dzwonów w których poszkodowani są kierowcy. Ofiarom nie ma kto pomóc bo wszyscy strażacy są na szkoleniu. Brak profitu
Komentarze (34)
najlepsze
Samo zjawisko jest proste do ogarnięcia. Zrobił się pożar, wszystko wewnątrz się nagrzało, powstało dużo żaru, który "trzyma" ciepło. Zamykamy dostęp tlenu. Żar nie traci nagle temperatury, dochodzi do pirolizy materiału organicznego, który do tej pory się spalał, teraz powstają gazy zawierające mnóstwo czadu, metanu, wodoru, ciężkich produktów rozkładu np. drewna. Generalnie powstaje puszka z wybuchowym gazem, ale ciągle bez tlenu.
Otwieramy drzwi. Powietrze
Swoją drogą świetny film.
#takbylo