Christopher Hitchens pisząc tą książkę wiedział, że do końca życia dla nie których środowisk będzie pariasem. Ma trochę więcej szczęścia niż Salman Rushdie, bo na niego Watykan nie wydał wyroku śmierci, ale niektórzy "dobrzy chrześcijanie" z chęcią by go usmażyli w smole. Książka jest bardzo interesująca faktograficznie, ale mam do niej zarzut chaotyczności. Trochę jak dla mnie jest zbyt "żarliwa w drugą stronę".
Mit dzieworództwa, co niezwykłe, jest spotykany praktycznie we wszystkich
@kubatre1: książki nie ma na necie, więc wziołem się w końcu i przepisałem ten fragment bo pomyślałem, że zainteresuje to ludzi ponieważ ciężko jest znaleźć tyle ciekawych faktów w jednym miejscu o których pisze Hitch. Może jest trochę chaotyczna, myślę że dużo przeżył, nazwiedzał się i chciał upchać te wszystkie fakty o religiach, które rozkładają się na wiele sfer życia bo jest to historia, fakty, wydarzenia itd. Ale przyjemnie się to
Żydzi dostawali po głowach, bo sprzyjali muzułmanom i częste (a przynajmniej - nagłośnione) były przypadki otwierania arabom bram obleganych miast chrześcijańskich.
Konstantynopol (nie Bizancjum) oberwał z tego samego powodu - niby trzymał z chrześcijanami, a na boku flirtował ze Wschodem, na co były już konkretne dowody w postaci korespondencji.
Nie usprawiedliwiam tych czynów. Zwracam uwagę, że to nie jest czarno-białe.
Z jakiegoś powodu liczne systemy religijne wydają się przymuszone do przekonania, że
Komentarze (12)
najlepsze
Mit dzieworództwa, co niezwykłe, jest spotykany praktycznie we wszystkich
Konstantynopol (nie Bizancjum) oberwał z tego samego powodu - niby trzymał z chrześcijanami, a na boku flirtował ze Wschodem, na co były już konkretne dowody w postaci korespondencji.
Nie usprawiedliwiam tych czynów. Zwracam uwagę, że to nie jest czarno-białe.
Z jakiegoś powodu liczne systemy religijne wydają się przymuszone do przekonania, że
Ale tylko troszeczkę.