Ciekawy przypadek pani Sylwii W. i przyjęcia komunijnego w restauracji
Sylwia W. zakwestionowała jakość komunijnego przyjęcia, które zamówiła w restauracji „Krokus”. Kością niezgody okazał się smak rosołu, robaczek na cieście i parę innych spraw. Impreza zakończyła się karczemną awanturą, szarpaniną i wyzwiskami. Sprawa trafiła do sądu. Klientka przegrała.
Galaktoboureko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 141
- Odpowiedz
Komentarze (141)
najlepsze
Marzy mi się aby również klient który do mnie przychodzi miał taką ocenę od przeszłych usługodawców abym wiedział czy nie trafiłem na takiego debila jak ta baba z opisanej sytuacji...
Cyrk xD
No tak na poważnie - w większości tych "ostrych" / "płomiennych" sprawach na Wypoku szło o czyjeś słowo albo jakąś wersję wydarzeń; albo się w nią wierzyło albo nie, dowody bywały często niejednoznaczne. Ciekaw jestem jak tutaj
Tak jak ten polak co w Chorwacji wrzucal szczury do jedzenia,zeby nie zaplacic...
@mannoroth: kwota jest mało istotna. Klucz to wyrok, który otwiera drogę do powództwa cywilnego. Znam z autopsji przypadek (pomówienie publiczne. Też na fejsbukowej stronie) gościa kosztowało to 50 000 zł
Akurat tu sprzedawca odpowiada a nie poddostawca więc skarga klientki powinna zostać rozpatrzona (nie ważne jak, ale rozpatrzona)
Komentarz usunięty przez moderatora