Polski dziki wschód, czyli niebezpiecznie jak na Polesiu
W powszechnej świadomości Kresy Wschodnie często uchodzą za rodzaj arkadii. Panuje przekonanie, że właśnie stamtąd brało się wszystko, co w Polsce najlepsze. Przed wojną jednak postrzegano te ziemie jako pełne niebezpieczeństw, a wydarzenia lat dwudziestych tylko w tym utwierdzały.
Czajna_Seczen z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 76
Komentarze (76)
najstarsze
to chyba jedyny zysk z tej wojny
Nie, tylko w prawicowej mitologii.
A złodziejstwo w rządzie tego dopiero powstałego pseudo państewka po setkach lat nieistnienia, ło jezus maria.
Co ciekawe, jak zastosować tę samą logikę dla zachodnich części II RP (Katowice, Bydgoszcz), to nagle cisza. A jak dla niektórych miast w środkowej części (Łódź, Białystok, Radom), to uuuuu...
Ciekawe w czyjej świadomości, bo w moich okolicach nie jest to tak powszechne.
Polska miała tylko 20 lat na ich dźwignięcie i polonizowanie, które swoją drogą wychodziło całkiem nieźle. Dlatego we wrześniu '39 tak silnie wystąpili jego żydowscy i ukraińscy przeciwnicy. Jedni z pobudek komunistycznych, a drudzy z nacjonalistycznych.
Najmniej antypolscy byli Białorusini tzw. tutejsi bo ich świadomość narodowa była bardzo niska. Wystarczy poczytać.