Zwrócił uwagę Niemcowi, a ten go poniżył. Kilka godzin później został zwolniony
"Klient nasz pan" – to powiedzenie zna każdy. Okazuje się jednak, że dyrekcja Castoramy w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku, tak bardzo wzięła sobie do serca te słowa, że zaproponowała by pracownik sklepu zwolnił się, po tym jak ten zwrócił uwagę klientowi. Zaczęło się od złamania zakazu, ale po kolei...
Bednar z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 290
Komentarze (290)
najlepsze
Nie powinien do Seby startować niezależnie od narodowości, nawet w obronie "honoru Polaka".
Największym debilem tutaj jest dyrektor.
@NaczelnyHejter: 30 lat prania mózgu przez wyborczą + satelity i mamy kompleksik wyhodowany.
Inaczej byłby drugi Czarnobyl z promienującą nędzą.
@HuGho: dla mnie to się trochę kupy nie trzyma.
Całość wygląda trochę naciąganie. I że "emerytowany policjant" (jakby to miało znaczenie), i że Niemiec, i atak na tle narodowościowym.
@HuGho: Bo pewnie na kamerach sie ładnie nagrało jak to klienta "kulturalnie" wyprosił. Miał wiec do wyboru - albo dyscyplinarka, albo porozumienie stron.
Zwolnienie w nieprawidłowym trybie jest nieważne - sprawa trafia do sądu pracy i po jakimś czasie sąd orzeka, że pracownik jest cały czas zatrudniony więc trzeba mu wypłacić zaległe pensje (mimo że nic nie robił) a potem albo wraca do pracy albo można go zwolnić ale z zachowaniem okresu wypowiedzenia i innych procedur.
Komentarz usunięty przez moderatora
jedni emerytura 1000 zł za 40 lat pracy, inni w wieku 40 lat emerytura i to całkiem wysoka
Skoro jako były policjant zgodził się na porozumienie stron, to doskonałe wiedział, że dyscyplinarka by się utrzymała. Jeżeli już z jego relacji wynika, że startował na klaty z klientem, to wcale nie wygląda to różowo.
Nie, nie wyleciał z pracy, bo tylko zwrócił uwagę klientowi.
@Krupier:
Startowanie z łapami na klienta jak najbardziej podchodzi pod ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych