Wzór do naśladowania, zarówno w kwestii biznesowej, etycznej jak i kwestii zachowania - mając miliony mógł żyć jak król i niejednemu w jego wieku odbiłaby palma, a tu cyk, zwykły chłopak. Szanuję w 100 procentach.
@joannadeli: Oby, bo ta forma sprzedaży narkotyków jest najlepszą z możliwych i profesjonalistów w tej dziedzinie trzeba doceniać. Dostawa pod drzwi, brak oszustw na wadze i system ocen oraz najczęściej lepsza jakość niż na ulicy co znacząco zwiększa bezpieczeństwo użytkownika końcowego.
Brania nie polecam i nie popieram, jednakze jak juz ktos wciaga to lepiej jak zamawia towar nie zanieczyszczony jakims gownem. Predzej czy pozniej skoncza sie zrodla wplywow do rzadowych kas to i na dragi bedzie akcyza.
W czasach kiedy kazdy dzieciak chce z siebie robic debila na YT bo za to jest hajs taka historia tylko zacheca do tego biznesu. Dzieciak zarobił w krotkim czasie miliony, posiedzi z 7 lat i bedzie zył lepiej niz wiekszosc Polaków. Kasa w bitcoin to na 100% wszsytkiego nie zabrali.
Historia na 100% podrasowana, żeby kolejni amatorzy nie pchali się za łatwo do zabawy ze swoimi sklepami.
Było tak: Sklep wisiał w otwartej sieci na jakimś egzotycznym hostingu i był udostępniany na "tematycznych grupach". Kilka osób go sprawdziło, okazało się, że paczki dochodzą i drogą pantoflową się rozpowszechnił i zyskał popularność, tak to cicho działało w kręgach zainteresowanych osób. Tymczasem z gościa zrobili ultrahakera, który wysyła paczki anonimowo, ze sklepu postawionego prawie
@Boomkin: Wiesz, równie dobrze jakby to było takie proste to czemu w dark necie wciąż paczkomaty są popularne ? Być może mają na to jakiś patent, w końcu jak ktoś jest w stanie sobie skołować 300kg dragów i przetransportować to bez podejrzeń do pokoju to raczej ogarnie sposób i na to. Równie dobrze mógł rzeczywiście mieć ludzi pod sobą, którzy za gratisy wysyłali przesyłki. W końcu jeśli tak jak piszą był
Nie mogliśmy w to wszystko uwierzyć, bo żeby się dostać na stronę narkotykowego sklepu, nie trzeba było schodzić do Darknetu. Ona była na ogólnie dostępnym serwerze. Mogłeś trafić na nią, wpisując do wyszukiwarki hasło typu "sprzedaż narkotyków online".
Przez dwa lata jawnie funkcjonował w internecie i Google nie zbanowało jego strony w wyszukiwarce, a stado antywirusów nie oflagowało jako niebezpieczną/wprowadzającą w błąd? Bardzo dziwne - chyba nikt się tym osobiście nie zainteresował.
Komentarze (91)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jest takie powiedzenie: jeśli dwie osoby znają sekret, to jest to o jedną osobę za dużo.
@paveua: Czemu tak uwazasz?
Wiesz Ty nie wie nikt. Wie dwóch wie połowa. Wie trzech wiedzą wszyscy.
Było tak:
Sklep wisiał w otwartej sieci na jakimś egzotycznym hostingu i był udostępniany na "tematycznych grupach". Kilka osób go sprawdziło, okazało się, że paczki dochodzą i drogą pantoflową się rozpowszechnił i zyskał popularność, tak to cicho działało w kręgach zainteresowanych osób. Tymczasem z gościa zrobili ultrahakera, który wysyła paczki anonimowo, ze sklepu postawionego prawie
Komentarz usunięty przez moderatora
Przez dwa lata jawnie funkcjonował w internecie i Google nie zbanowało jego strony w wyszukiwarce, a stado antywirusów nie oflagowało jako niebezpieczną/wprowadzającą w błąd? Bardzo dziwne - chyba nikt się tym osobiście nie zainteresował.
@jagoslau: Dlaczego? IMO w dni robocze bylo sporo wiecej zamowien, bo wiekszosc chciala miec towar na imprezy w weekend.