@lovefool: kilka lat temu w Suwałkach i bodajże na sporym obszarze północno-wschodniej Polski było coś około doby bez prądu. Było dziwnie, wszystko stanęło. Wolne w pracy, nic się nigdzie nie dało załatwić, auta zatankować nie dało się, zjeść na mieście nic.
@Bunch linię wysokiego napięcia, która zasila miasto. Mogły przy tym pójść transformatory na stacjach WN/SN przez co nawet rezerwa z innej strony nie da rady. Ale też może być przypadek, że wybija zabezpieczenia, to powoduje nagły skok obciążenia w dół, a to powoduje w konsekwencji wywalanie kolejnych zabezpieczeń: tak na filmach jak kolejne części miasta gasną, to właśnie efekt blackout u wygląda.
@Bunch: W Warszawie kilkanaście lat temu w czasie burzy walnęło w stację trafo na Woronicza. Prądu nie było w całej południowo-zachodniej części miasta. Przyczyna, skoro stacja trafo powinna być odporna na takie przypadki? Mechaniczne uszkodzenie części urządzeń i zabezpieczenia nie pozwoliły „wstać” całej stacji.
W inżynierii nazywa się to ładnie z angielskiego SPOF (Single Point of Failure) i co do zasady projektowanie dowolnego systemu powinno być nastawione na eliminację tego typu
Aż miałem skojarzenie z Watch Dogs, niby gra, niby fikcja ale jakby tak za pomocą jednego kliknięcia wyłączyć zasilanie jak ten piorun to zrobił.. Hmm, dziwnie by było. ( ͡°ʖ̯͡°)
Pamiętam jak za gówniaka (jakoś z 15 lat) wystąpiła w miasteczku większa awaria i prądu nie było prawie dwie doby. Było to jakoś późną jesienią i o 18 na dworze całkowita ciemność. Pogoda była pochmurna, zero gwiazd i księżyca, na ulicach totalna ciemność i chyba wszystkie dzieciaki z latarkami w łapach. Ale to była wtedy frajda ;)
@personifikator: Ja pamiętam czasy (początek lat osiemdziesiątych chyba) jak takie awarie były co kilka dni (a czasami przez kilka dni codziennie) i trwały od kilku-kilkunastu minut do kilku godzin. Ale wtedy, oprócz światła, jedyne co było w domu na prąd to lodówka, pralka i telewizor, więc generalnie podejscie było lajtowe, zapalalo sie swieczke i spedzalo czas z rodzina, tez nawet fajnie to wspominam.
@Hanzo_Brzytwa_MIECZ_SPRAWIEDLIWOSCI: Zaktualizuj sobie bazę danych zanim coś wrzucisz ( ͡°͜ʖ͡°) Już od dawna nie ma Centrum Informacji Turystycznej w tym miejscu, zostało przeniesione na dworzec. A poza tym nie masz racji ( ͡°͜ʖ͡°)
Ładnie pierdykło w rozdzielnię, ciekawe jest to że najpierw światła zgasły gdy pojawił się błysk na niebie a potem piorun zaatakował linię lub rozdzielnię (ładunki poszły od ziemi).
@majsterV2: Też się nad tym zastanawiam, ale ten pierwszy błysk wyłączający prąd wygląda jak wyładowanie w chmurach. Czy to możliwe, żeby rozdzielnia padła od EMP z tego wyładowania? Albo od pilota pioruna (ale ten chyba też powinien być widoczny)? Albo od samej jonizacji powietrza na ścieżce jeszcze nie powstałego pioruna?
Komentarze (69)
najlepsze
W inżynierii nazywa się to ładnie z angielskiego SPOF (Single Point of Failure) i co do zasady projektowanie dowolnego systemu powinno być nastawione na eliminację tego typu