Mój hit z czasów kiedy jeszcze grałem w zespole weselnym to basista, który nie umie grać na basie. Ale nie to że coś tam gra, typ po prostu w ogóle nie umiał grać i był na sztukę żeby było więcej osób i żeby zespół lepiej wyglądał. Wciskał po prostu losowe miejsca na gryfie. Zespół oczywiście jechał z playbacku.
@siejeje: kiedyś byłem na weselu, gdzie gitarzysta miał taką wyjebkę, że nawet nie podpiął gitary do wzmacniacza :) wszystko oprócz wokalu szło z playbacku. Generalnie poziom zespołu adekwatny do poziomu reszty wesela xD
Komentarze (53)
najlepsze
@Soczi: Tutaj mam coś zbliżonego:
@Grubby: Tak, wypadł z konwencji i po prostu zaczął grać evergreeny w tonacji. Mimo wszystko można się uśmiechnąć pod nosem