Chłopaki poszli na łatwiznę, my robiliśmy amunicję sami. Brało się aluminiową puszkę po dezodorancie, wypełniało się saletrą z cukrem, na dnie pojemnika robiło się dziurkę żeby było jak odpalić. Później jeden śmiałek brał stalową rurę na ramię, a drugi odpalał zapałkami pocisk. Trzeba było uważać bo czasami jak się krzywo zagniotło czubek to "rakieta" latała dość chaotycznie i łatwo można było oberwać w głowę, czasami dla lepszego efektu dosypywaliśmy na sam koniec
Komentarze (61)
najlepsze
A jak chcecie zrobić granat "leć gdzie chcesz" to oderwijcie drewnianą lotkę stabilizacyjną xD to jest dopiero zabawa ;)