Witajcie, to moje pierwsze znalezisko na Wykopie. Siedzę tu już kilka ładnych lat ,lecz dopiero teraz ta sytuacja zmusiła mnie do założenia konta.
Nie robię tego dla siebie ani dla gościa (którego uważam za poszkodowanego). Lecz dla tego, że sytuacja mnie bardzo zaskoczyła, zszkowała, no i człowiek, który prawie pozbawił drugiego człowieka zdrowia na całe życie, jakby nigdy nic, prowadzi nadal interes w Rewalu, zamiast siedzieć w areszcie. Sprawa robi się bardzo interesująca, kiedy powiem, że odbijałem się od ścian, 5 pobliskich gazet nie zareagowało na mój apel, także policja dziwnie się zachowuje w stosunku do prowodyra, jakby był kryty, co mnie mocno martwi. Jesteście jedyną spolecznością, która może zrobić wykop efekt na co mocno liczę!
Sprawa zaczęła się 11 lipca, późną nocą, koło godziny 2 w nocy. Zajadłem się w tym czasie, kawałek dalej siedziało dwóch facetów, no i przetacza się pijany facet. Bardzo pijany. Upadł. Krótkie spojrzenie - analiza, upadł, ma się dobrze, nic się nie stało. Dokończę i sprawdzę co z nim. Nagle podchodzi bardzo wulgarny facet wraz z równie wulgarną babeczką, zaczynają go przy mnie napastować słownie, aby oddał im pieniądze. Dokonują na nim rozboju ( facet bardzo stanowczo odmawia, w późniejszej częsci kiedy udzielałem mu pomocy, nie miał portfela i dokumentów, bardzo prawdopodbne, że go okradli, ale nie stwierdzę tego), po licznych odmowach , niejaki Przemysław Mucha , właściciel restauracji (sic!) Keji, znajdującej się na
ul. Westerplatte 34A w Rewalu, nad morzem, kopnął ledwo ogarniającego, leżącego gościa prosto w twarz. Odgłos był tak silny, że aż mnie zamurowało. Dwóch Panów siedzących kawałek dalej odrazu wstało, zaczęli uciekać, szybka analiza i telefon na policję i karetkę z pradopodbienstwem uszkodzenia odcinka szyjnego kręgosłupa. Zatrzymałem Panów i poprosiłem aby zeznawali. Zainteresowało mnie zachowanie sprawców. Po wszystkim nie byli agresywni, zadzwonili na policję ze zgłoszeniem, że poszkodowany zbił im plastikową plandekę. Już mi coś śmierdziało, ponieważ typek niczego nie zbił. Słyszałbym chociażby uderzenie. Przyjechali policjanci, spisali tych dwóch panów i mnie. Poszkodowany dostał drgawek, piany w ustach, kiedy się uspokoił zrobiłem.mu urazówkę, uf, na szczęście reagowal na dotyk nogi, czyli będzie chodził, wtedy nie miał protfela przy sobie, a patrząc na to, że chvieli go okraść, Przemysła Mucha wraz z żoną, zacząłem coś podejrzewać. Policjancji byli bardzo nieuprzejmi, co sporo mi mówiło. Po wysluchaniu moich zeznań, poprosiłem, 3. raz aby zaznaczyli, że nie ma zadnej zbitej plandeki, żeby chociaż zdjęcie zrobili... a oni zupełnie nic.. już mi coś śmierdziało. Prawdopodbnie gościu jest w jakiś sposób chroniony. Po przyjeździe karetki zostałem poprpszony o opuszczenie miejsca zdarzenia, natomiast dziwniym trafem osoby odpowiedzialne, za uszkodzenie ciała, nadal rozmawiały i stały przy karetce z policjantami jeszcze dobrą godzinę usilinie się uśmiechając. Sprawa nie dawała mi spokoju. Napisałem do kilku gazet, bez odzewu. Poszedłem następnego dnia na komendę dowiedzieć się co z poszkodowanym, żyje, będzie chodził. Kilka złamań w tym uraz szczęki. Ważne, że będzie chodził. Dowiedziałem się , że własciciel Keji dzwonił do pracodawców usilując znaleźć kogoś kto zbił mu 4 kufle piwa i zrobił rozróbę, probował.mnie znaleźć i zwolnić poz najomości. Nie udało mu się,.ponieważ nie miało to zdarzenie miejsca... no i tu się zaczyna akcja. Dzwoni po tygodniu do mnie policjantka, że będę w sprawie świadkiem i pyta się mnie o to czy i jak napastnik (ten pan, który został skopany i leżał od aamego początku) się zachowywał w stosunku do ofiary (Przemysław Mucha). Już wiedziałem co się święci, wyjaśniam Pani policjantce, że zgłosiłem rozbój i pobicie, i odwrotnie to wygladało. Ona zdziwiona, ponieważ z notatek wynika co innego... przypominam, zrobiłem zdjęcia "fałszywie zbitej plandeki, policjanci nie mieli w tym celu". Za każdym razem kiedy przechodzę obok restauracji, własciciel obrzuca mnie spojrzeniem i kieruje groźby pod nosem w moją stronę. Ja się jedynie uśmiecham, bo wiem, że to zły człowiek. Nie wiem jakie to będzie miało zasięgi. Mam nadzieję, że dzięki Wam bedę mógł chociaż napisać do kilku gazet aby sprawa ruszyła i będzie można go aresztować. Ja jako świadek niewiele mogę zrobić, ale razem można wywrzeć nacisk. Jeżeli nic się nie stanie, gościu nadal będzie prowadził swój biznes, i żył ponad prawem. Chciałbym, żeby sprawiedliwośc go dopadła.
Postaram się wrzucić link do resturacji, także napisałem opinię na google o tej sprawie aby ludzie wiedzieli u kogo jedzą.
Link do restauracji:
https://www.google.pl/search?c...
Jeżeli jest tu opcja pm to proszę pisać.
Komentarze (115)
najlepsze
Poza opisem nie za,mieszczasz żadnych zdjęć i innych dowodów.
Jeżeli to prawda, chwała Ci za to, jeżeli nie... jak sprawa zrobi się medialna to Pan z restauracji Cię zgnoi prawnie...
W każdym razie warto to wykopać, a potem obserwować, kto dostanie po dupie ¯\_(ツ)_/¯
@seba_torun: Moim zdaniem problem jest nieco inny:
Niby dlaczego ma być w areszcie? Areszt to nie jest forma kary. Praktycznie na żadnym etapie opowieści (pomijam jej wiarygodność) nie uzasadniłeś potrzeby zastosowania aresztu. Tu masz Kodeks
Trafi to do wydziału wewnętrznego i nie będzie już tak łatwo udawać policjantom, że nic się nie stało.
http://bip.szczecin.kwp.policja.gov.pl/KWS/kontrole-skargi-i-wnios/21987,Informacje-na-temat-skladania-skarg-i-wnioskow.html
@Codziennie_cos_nowego: nic nie wrzuci bo nic nie ma akcja była potwierdził to właściciel ale 3/4 tego co zielonka napisała jest kłamstwem i chyba na sucho mu to nie ujdzie.
kolejna zielonka, która siedzi tu już kilka ładnych lat, ale dopiero jak ma aferę do nakręcenia to zakłada konto xD
a tak w ogóle, skoro podejrzany/oskarżony się nie ukrywa to na wuj ty chcesz tego aresztu dla niego? ( ͡º ͜ʖ͡º)
Ciekawe masz koneksje.
Na komendzie ci zdradzają stan zdrowia poszkodowanego, mimo żę nie
Jestem ciekaw czy to właśnie nie jest jego były pracodawca którego chce obesrać.
Tak było, nie ściemniam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czy ty wiesz do czego służy areszt?