URBANCARD czy samochód ? Czyli jak komunikacja miejska przestała być opłacalna.
Temat wrocławskiej karty miejskiej , tzw. URBANCARD był wałkowany był przez długi czas. Spisałem małe sprawozdanie porównujące koszt posiadania karty miejskiej, poruszania się samochodem po mieście i zachowanie danych osobowych dla siebie.
exoz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 153
Komentarze (153)
najlepsze
Zdjęcie nie identyfikuje jednoznacznie człowieka, robi to PESEL, który jest unikalny dla każdego obywatela Polski (przynajmniej powinien być, bo są przypadki zdublowanych numerów z okresu PRLu). Można by też zapisywać na karcie miejskiej numer/serię dokumentu tożsamości, np. dowodu osobistego, ale wtedy musiałbyś mieć zawsze ten właśnie dokument korzystając z komunikacji miejskiej. PESEL jest wygodniejszy, bo jest praktycznie na każdym dokumencie.
Zresztą co ja ci będę tłumaczył, jeśli to dla ciebie nadal nie logiczne, to napisz sobie do prezesa mpk i zapytaj dlaczego bilety imienne są droższe niż na okaziciela. A gdyby ci przyszło do głowy biadolić, że to jakiś wymysł, bo firma państwowa to
Szkoda że nie ma opcji zakop "Mania prześladowcza"
Poza tym odwoływanie się do Orwella mnie w tym przypadku po prostu rozj!#ało. Najpierw radzę przeczytać tę książkę, a nie wszędzie o niej pisać.
PS. Ten wykop jest tak denny, że można poznać kto jest idiotą -> patrz wykopali.
Chyba czegoś nie zrozumiałem, podałeś że na 30 dniowe użytkowanie samochodu wydajesz 182 zł, na bilet na okaziciela, który chroni twoją prywatność, bo nie podajesz danych, wydałbyś 170zł, a na imienny, który wymaga podania danych, 80zł. W takim razie, koszt zachowania danych to od 90 zł, które nadpłacasz dla biletu na okaziciela, do 102 zł, które
*) - napisane z premedytacją
Spędziłem trochę czasu w większych miastach Europy (możesz nawet stwierdzić, że na zmywaku, jeżeli uleczy to Twoje kompleksy) i widziałem jak to wygląda i ile kosztuje. Zapytaj jakiegoś 'zmywaka', jak to działa na przykład w Londynie.
pozdrawiam.
Pseudo inteligencki email z tytułami książek z gimnazjum godne podziwu i to paradoksalne podsumowanie z gimbusami na końcu, ah istny majstersztyk.
Jakaś na wykopie moda, że jak jest narzekanie+email niskich lotów = główna.
1.Kwestia opłacenia karty przez internet: zgodnie z informacjami umieszczonymi na stronie www.urbancard.pl, po opłaceniu biletu przelewem internetowym muszę koniecznie iść na spacerek do (módlmy się) działającego biletomatu, żeby zakodować bilet. Oczywiście wielkim problemem było by stworzenie systemu z centralną bazą danych, w którym czytniki będą komunikować się przez sieć
Nadal nie rozumiem przewagi, OK,
Polecam nawet i bilet miesieczny z podanymi