Po pierwsze, przepraszamy Panią Joannę za zaistniałą sytuację. Po drugie, zapewniamy Panią Joannę, że zwrócimy pieniądze, które zostały pobrane przez naszego pracownika za wskazany kurs. Po trzecie, wyjaśniamy całą sytuację. Działalność przewozu osób jest poboczną działalnością naszej firmy. Aby prowadzić tego typu usługi, zatrudniamy pracowników. Niestety we wskazanej sytuacji (zapewniamy, że jednostkowej) pracownik samowolnie i bez naszej wiedzy zmienił obowiązujące stawki. Zachowanie pracownika było zapewne podyktowane uzyskaniem większego wynagrodzenia (prowizji). Niestety,
Niestety nie wiemy z kim kontaktowała się redakcja Trojmiasto.pl, jednak na pewno nie była to osoba decyzyjna w naszej firmie. Oczywiście po otrzymaniu numeru telefonu, z którym kontaktował się redaktor, wyciągniemy także konsekwencje w stosunku do tej osoby, za brak reakcji na informację o nieprawidłowościach.
Taa jasne. Smród się rozszedł to nagle się obudzili, a winę zrzucą na pracownika który był na pierwszej linii frontu i zapewne w niczym nie
Najlepszy komentarz pod linkiem fb 100 % zgodności
Zostawiam dla potomności
Taryfiarze w Trójmieście to jakiś specjalny podgatunek z najgłębszych czeluści rozpaczy i piekła. Każda interakcja z tymi cymbałami odbiera smak życia. - Przyjaciółka z Holandii zgubiła się na Siedlcach, tuż obok szpitala MSWIA. Poprosiła o taxi żeby wrócić do hotelu koło złotej bramy. Taksiarz uznał, że obcokrajowca to aż żal nie okraść i kazał sobie płacić 340 zł za ten czterominutowy
@ColdMary6100: ja jak jechałem z lotniska do wrzeszcza - może 10 km, to Janusz powiedział "Panie za taki krótki kurs, to nie będziesz Pan chyba kartą płacił". Pomijam już fakt przejazdu w atmosferze ciągłego narzekania na wszytsko. Nie wiem czy jego koraliki na siedzeniu, miały jakiś związek ze sprawą.
@ColdMary6100: Należy jeszcze dodać o pensji jaką sobie złotówy dorabiają za wożenie typów do burdeli. W całej Polsce tak się dzieje, ale w trójmieście zdarzyło mi się że złotówa wysiadł z taryfy na postoju i podszedł zapytać czy mnie nie zawieźć do burdelu. Stałem sam, trzeźwy i ładnie ubrany, czekając na kogoś.
Instrukcja z dawnych dziejów, jak wracać w Trójmieście z chlania na mieście do domu:
- Łapiesz taxi z postoju - Udawanie (bardziej niż jesteś) pijanego w dobrym guście - Bełkoczesz adres - Proszę Pana to będzie 240 zł za kurs - Proszę Pana taksówkarza, już płacę, proszę paragonik - Dostajesz nabazgrane długopisem na starej karteczce z pizzerii 'coś' - Proszę Pana taksiarza, to nie jest paragon, nie ma paragonu - nie ma
Jak ja gardzę takimi ludźmi. Każdy widzi że ta stawka rażąco odbiegała od cen rynkowych. Pewnie nie raz już złupili nieuważnego pasażera i w odpowiedzi na pytania padła standardowa odpowiedź. Tylko że tym razem temat trafił na wypok, więc januszom nagle zrobiło się ciepło pod tyłkiem i fałszywie przepraszają. Ha tfu!
A #!$%@? tam przeprosiny, to musi być regularna praktyka firmy. Skoro pracownik wystawił taki paragon to wiedział że wszystko w firmie przejdzie i go z roboty za to nie #!$%@?ą inaczej by się bał tak robić.
@elmencho: nie jestem fanem taksówek, ale kilka lat temu miały jedną przewagę - mogłeś jechać legalnie z małym dzieckiem. Uber nie mógł zabrać dziecka bez fotelika.
Ciekawostka: ten samochód ma także licencję w Gdańsku, a tam już obowiązują stawki maksymalne, do których miał obowiązek stosować się kierowca, wykonując usługę na terenie miasta. Dodatkowo nie miał prawa naliczać opłaty za powrót do Gdyni.
Komentarze (98)
najlepsze
Po pierwsze, przepraszamy Panią Joannę za zaistniałą sytuację.
Po drugie, zapewniamy Panią Joannę, że zwrócimy pieniądze, które zostały pobrane przez naszego pracownika za wskazany kurs.
Po trzecie, wyjaśniamy całą sytuację.
Działalność przewozu osób jest poboczną działalnością naszej firmy. Aby prowadzić tego typu usługi, zatrudniamy pracowników. Niestety we wskazanej sytuacji (zapewniamy, że jednostkowej) pracownik samowolnie i bez naszej wiedzy zmienił obowiązujące stawki. Zachowanie pracownika było zapewne podyktowane uzyskaniem większego wynagrodzenia (prowizji). Niestety,
Taa jasne. Smród się rozszedł to nagle się obudzili, a winę zrzucą na pracownika który był na pierwszej linii frontu i zapewne w niczym nie
Anonimowe przeprosiny za anonimowego kolege z korporacji. Ktos nie ma wyobraźni albo ja tu czegos nie rozumiem.
Zostawiam dla potomności
Taryfiarze w Trójmieście to jakiś specjalny podgatunek z najgłębszych czeluści rozpaczy i piekła. Każda interakcja z tymi cymbałami odbiera smak życia.
- Przyjaciółka z Holandii zgubiła się na Siedlcach, tuż obok szpitala MSWIA. Poprosiła o taxi żeby wrócić do hotelu koło złotej bramy. Taksiarz uznał, że obcokrajowca to aż żal nie okraść i kazał sobie płacić 340 zł za ten czterominutowy
Należy jeszcze dodać o pensji jaką sobie złotówy dorabiają za wożenie typów do burdeli.
W całej Polsce tak się dzieje, ale w trójmieście zdarzyło mi się że złotówa wysiadł z taryfy na postoju i podszedł zapytać czy mnie nie zawieźć do burdelu.
Stałem sam, trzeźwy i ładnie ubrany, czekając na kogoś.
- Łapiesz taxi z postoju
- Udawanie (bardziej niż jesteś) pijanego w dobrym guście
- Bełkoczesz adres
- Proszę Pana to będzie 240 zł za kurs
- Proszę Pana taksówkarza, już płacę, proszę paragonik
- Dostajesz nabazgrane długopisem na starej karteczce z pizzerii 'coś'
- Proszę Pana taksiarza, to nie jest paragon, nie ma paragonu - nie ma
Ha tfu!
CENTRUM SZKOLENIOWO-USŁUGOWE Anna Żórawska
adres rejestrowy: Kpt. Mamerta Stankiewicza 22/2, 81-578 Gdynia, pomorskie
OPINIE RECENZJE
@allmilczar: ogniem
https://www.gdansk.pl/taxi/1962