Mam takie pytanie. Właściwie czemu silnik zgasł? Przecież taki ptaszek nie jest specjalnie twardy ani odporny na wysokie temperatury i ciśnienie. A jak już zgasł to czemu nie mógł odpalić na nowo? Brak rozrusznika? Nie ma opcji, żeby zgasić i odpalić podczas lotu? Ptak spowodował nieodwracalne uszkodzenia w silniku uniemożliwiając mu pracę? Jak to jest?
@panrurek: Tu nie chodzi o twardość ani o odporność ptaka na czynniki zewnętrzne, a chodzi o energię kinetyczną jaką taki ptak posiada w momencie uderzenia. Energia ta w momencie zderzenia jest odbierana przez obiekt w który ten ptak uderzył. Doprowadza to do zdeformowania lub zniszczenia łopatki sprężarki takiego silnika. W tym momencie należy uświadomić sobie, że w trakcie normalnej pracy na taką 100g łopatkę potrafią działać siły rozciągające rzędu 1000 N
kiedyś wyczytałem ( bardzo dawno temu w "Młodym techniku", więc nie jest to komentarz polityczny), ze dwukilogramowa kaczka przy prędkości 800km/h przekształca silnik turboodrzutowy i pokrewne w kupę złomu natychmiast
Komentarze (46)
najlepsze
http://www.eioba.pl/a/1vsc/jak-golebie-nie-zdobyly-swiata
Amerykanie mieli już coś takiego podczas IIWŚ
Skutecznością przewyższyły nawet radzieckie psy przeciwpancerne
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akustyczny_kotek
Komentarz usunięty przez moderatora
A D6NL to po prostu za małe obroty silnika :)
http://www.youtube.com/watch?v=aVsGkFeB7nI
http://img231.imageshack.us/img231/2200/f100cutaway.png
jak wyorazasz sobie przecisniecie sie ptaka przez to? w pierwszej czesci silnika zostal pewnie posiekany niszczac najprawdopodobniej sprezarke...