Deweloperka pod Wrocławiem. Nowe osiedla w środku pola, bez dróg i sklepów
Drogi wokół wąskie, nieprzystosowane do tylu mieszkańców, więc rano oraz po południu tworzą się korki. Problemy są z prądem i wodą: Gdy w nowych domach włączają się pompy ciepła, to nie wytrzymuje. Czasem prądu nie ma przez 2-3 godziny. A latem nawet nie włącza się podgrzewacz, więc leci zimna woda.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- 289
Komentarze (289)
najlepsze
...bez prądu i wody ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Tytanowy_Lucjan: z pewnością będziesz słyszał jak sąsiad wali kloca albo zapina żonkę. Także można to zaliczyć jako bliskość natury ( ͡° ͜ʖ ͡°)
poza tym artykuł nie odnosi się do samego Wrocławia, tylko do miejscowości pod Wrocławiem (artykuł za paywallem), więc jak mniemam chodzi o takie miejscowości jak Nadolice Małe, Wielkie etc. Tam faktycznie gdzie wzrokiem sięgnąć po polach nabudowane osiedli.
To jest typowy proces tzw. semiurbanizacji, którą najczęściej dotknięte
A teraz siedzą i jęczą: kredyt nam spłaćcie, okoliczne kury i krowy
Aż muszę Ci zrobić zdjęcia z gliwic gdzie tuż za płotem jednostki wojskowej zbudowali osiedle. Jeszcze kij z tym, ale od strony ulicy Agat odgrodził się murem, bo w końcu jednostka specjalna. A z drugiej strony z balkoniku ludzie będą sobie patrzeć co tam robią xD
Dopóki ludzie będą kupować mieszkania/domy w takich miejscach, to developerzy będą
#1. Nabywcy którzy kupili tam dom są dorośli i zakładam że byli na miejscu i świadomie się zdecydowali na takie warunki. To nie komuna że nie mieli innego wyjścia.
#2. Sklepy powstaną bez udziału państwa jeśli tylko będzie dość kupujących. Społem na szczęście już nie mamy.
#3. Gmina na terenie której to powstało dostanie olbrzymią kasę* z podatków tych dobrze zarabiających ludzi.
a ludzie wybierają takich s.nów co się chwalą na fb nowymi osiedlami z dykty
Oczywiście moznaby teren ochronić planem. Ale Polacy planow nie lubiejom, a w urzędach się nie przyjęły.
Pod względem zagospodarowania przestrzeni to jest u nas dzicz i wolna
Mieszkańcy się #!$%@?... bo dojazd do bani i męczą dupę najbliższemu urzędowi a wtedy gmina robi drogę za publiczne pieniądze.
Przy okazji jest sobie jakiś tam właściciel ziemi pod sklep (może też developer) i sprzedaję ją Biedronce, Lidlowi czy innemu Dino za w
"To, co Zławieś Wielka zarobiła na sprzedaży około 200 ha ziemi developerowi, ten już sobie odbił, ściągając od gminy ponad 1,5 mln zł odszkodowania za grunty przejęte pod drogi publiczne."
koleś nawet nie musiał sprzedawac ziemi pod Biedronkę.
A jak było z Wilanowem?
Miasto odkupiło działkę na publiczne przedszkole (czy szkołę) za kwotę wyższą niż sprzedało ziemię pod całe osiedle
xD