znajomy który miał takiego psiaka, miał w przedpokoju duże lustro na ścianie, obok drzwi do jednego z pokoi. I raz zauważył, że pies biega sprzed lustra, w które przez chwilę się wpatruje, do tego pokoju, który był za ścianą tego przedpokoju. I rozgląda się chwilę po pokoju, i wraca przed lustro, które odbijało przedpokój. I tak wiele razy. Widok "w głębi" lustra nie zgadzał mu się z tym co widział
@Czytelnik30 No tak, bo na pewno to była zaplanowana akcja xD Po prostu najpierw szarpał za kratę i ją przypadkowo przesunął. Potem jest cięcie na filmie, włazi na klatkę i też się rozgląda. Znowu cięcie i dopiero po jakimś czasie zdaje sobie sprawę, że krata jest na tyle blisko, żeby na nią wejść. Raczej z abstrakcyjnym myśleniem nie miało to wiele wspólnego.
przypomniało mi się opowiadanie Lema, "Doktor Diagoras" Budował rozmaite sztuczne formy inteligencji, a zawsze pierwszym, co starały się zrobić to wyrwać się na wolność.
"Zeszliśmy do piwnic. Pośród grubych betonów, pod niskimi stropami, płonęły lampy w drucianych kołpakach. Diagoras otworzył ciężkie stalowe drzwi. Znaleźliśmy się w kwadratowym pomieszczeniu pozbawionym okien. Pośrodku cementowej podłogi, opadającej jak ku studzience kanałowej, widniała okrągła, żeliwna klapa, zamknięta na kłódkę. Takie zamknięcie kanału zdziwiło mnie. Diagoras otworzył
- Co pan zrobił? - To było w nocy. Zbudziłem się z uczuciem, że cały dom zaczyna się walić. Pancerz rozciął chyba na gorąco, ale beton musiał kuć. Kiedy tu przybiegłem, do połowy siedział już w wyłomie. Najwyżej za pół godziny dostałby się do ziemi pod fundamentami i przeprułby się przez nią jak przez masło. Musiałem działać szybko. - Wyłączył mu pan dopływ elektryczności? - Od razu. Ale bez rezultatu.
Mam border terriera- ma ksywkę Houdini bo: jak go kupilismy to kupilismy tez klatkę zeby zamykać go w niej jak wychodzimy z domu. Za pierwszym razem wydostał sie z niej bo po prostu wyważył drzwiczki. Za drugim razem załapał ze wystarczy nosem unieść język zamka i przesunąć- jak wróciliśmy powitał nas przy drzwiach. Drugie sprawa- kiedyś chciałem na działce postrzelać z wiatrówki wiec założyłem mu szelki i przypiolem do długiej smyczy. I
Komentarze (49)
najlepsze
znajomy który miał takiego psiaka, miał w przedpokoju duże lustro na ścianie, obok drzwi do jednego z pokoi.
I raz zauważył, że pies biega sprzed lustra, w które przez chwilę się wpatruje, do tego pokoju, który był za ścianą tego przedpokoju. I rozgląda się chwilę po pokoju, i wraca przed lustro, które odbijało przedpokój. I tak wiele razy.
Widok "w głębi" lustra nie zgadzał mu się z tym co widział
Po prostu najpierw szarpał za kratę i ją przypadkowo przesunął. Potem jest cięcie na filmie, włazi na klatkę i też się rozgląda. Znowu cięcie i dopiero po jakimś czasie zdaje sobie sprawę, że krata jest na tyle blisko, żeby na nią wejść. Raczej z abstrakcyjnym myśleniem nie miało to wiele wspólnego.
Budował rozmaite sztuczne formy inteligencji, a zawsze pierwszym, co starały się zrobić to wyrwać się na wolność.
"Zeszliśmy do piwnic. Pośród grubych betonów, pod niskimi stropami, płonęły lampy w drucianych kołpakach. Diagoras otworzył ciężkie stalowe drzwi. Znaleźliśmy się w kwadratowym pomieszczeniu pozbawionym okien. Pośrodku cementowej podłogi, opadającej jak ku studzience kanałowej, widniała okrągła, żeliwna klapa, zamknięta na kłódkę. Takie zamknięcie kanału zdziwiło mnie. Diagoras otworzył
- Co pan zrobił?
- To było w nocy. Zbudziłem się z uczuciem, że cały dom zaczyna się walić. Pancerz rozciął chyba na gorąco, ale beton musiał kuć. Kiedy tu przybiegłem, do połowy siedział już w wyłomie. Najwyżej za pół godziny dostałby się do ziemi pod fundamentami i przeprułby się przez nią jak przez masło. Musiałem działać szybko.
- Wyłączył mu pan dopływ elektryczności?
- Od razu. Ale bez rezultatu.
Chyba sobie jeszcze kawusie jebnę.
Tak wyobrażam sobie reakcję własciciela