Na ebooka i w pdf mam kilkaset książek które rzeczywiście czytam. Papierowe w większości na strychu, no może 2-3 aktualnie zniesione aby poczytać na kiblu. Hasło do kompa mam tylko ja, po mojej śmierci "księgozbiór" przepadnie. I dobrze bo szkoda drzew do produkcji papieru.
Ze znalezisk kiedyś na pchlim targu udało mi się znaleźć w cenie makulatury angielski album ze zdjęciami, w tym dużymi rysunkami przekrojowymi samolotów. Innym razem u kolegi znalazłem
tl dr: chodzi o jakaś bezużyteczna makulature o jezyku lacinskim, na co to komu dzisiaj? to sie nadaje tylko na przemiał i brykiet do pieca zamiast węgla bo drogi
Książek mi nie szkoda ale jak oglądam sobotnie skarby na złomowisku sam mam ochotę ruszyć na złomowisko... Tylko żona mogła by mnie wtedy z mieszkania wyrzucić. Raz w odcinku gość ogląda starego kompa i mówi że niema nic ciekawego a w środku voodoo 2.
Sytuacja pokazuje co jest ważne w życiu - nie książki, bo one i tak wylądują w piecu ważna jest zabawa, chlanie, ruchanie, podróże, zarabianie a nie lirwa siedzenie w książkach i czytanie czyichś wypocin
Też kiedyś znalazłem książki w komorze zsypowej. Nie były to jakieś unikaty, ale pomyślałem, że szkoda aby poszły na przemiał. Zebrałem i zawiozłem do biblioteki miejskiej. Mina pani bibliotekarki była bezcenna kiedy kładąc na ladę 2 pełne reklamówki powiedziałem, że przyszedłem oddać zaległe książki ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (169)
najlepsze
Ze znalezisk kiedyś na pchlim targu udało mi się znaleźć w cenie makulatury angielski album ze zdjęciami, w tym dużymi rysunkami przekrojowymi samolotów. Innym razem u kolegi znalazłem
ważna jest zabawa, chlanie, ruchanie, podróże, zarabianie a nie lirwa siedzenie w książkach i czytanie czyichś wypocin
Komentarz usunięty przez moderatora