Dlaczego piractwo nie szkodzi gospodarce?
Czy jeśli nie wydam 25 zł na bilet do kina, to gospodarka straci moje 25 złotych? Przemysł rozrywkowy na całym świecie przekonuje, że tak właśnie jest. Najgorsze jest jednak to, że politycy w to wierzą.
aptitude z- #
- #
- #
- #
- 221
Komentarze (221)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Tylko single player. Przecież w multi możesz grać setki godzin.
OneLife:
To wtedy się nie kupuje shootera zorientowanego na multiplayer.
epsilonowo mało tej dodatkowej energii jest potrzebne.
Komentarz usunięty przez moderatora
Tak samo jest np. ze szkoleniami. Dlaczego szkoleniowcy nie pozwalają na nagrywanie szkoleń i udostępnianie
To ile jest wart zasób określa jego nabywca, nie sprzedawca. Wbrew pozorom dotyczy to także zasobów czysto fizycznych, nawet złota. Wartość jest regulowana przez rynek. Dlaczego złoto jest więcej warte od stali? Głównie dlatego, że nie da się go powielać, wytwarzać, jest go po prostu mało i nie da się tego technicznie obejść w żaden sposób. Dlatego zasób cyfrowy siłą rzeczy będzie warty mniej, z wyjątkiem szczególnych przypadków - w
Nie wiem, dla mnie w ogóle powinniśmy odejść od bzdurnych definicji tylko spojrzeć na to logicznie. Studio wynajmuje biuro, ludzi, kupuje sprzęt, płaci za prąd, ogrzewanie i przez 2-3 lata tworzy grę. Za możliwość zagrania w nią chce jakąś kwotę (całkiem logiczne;). I tyle. Jeżeli grasz w grę mimo, że za nią nie zapłaciłeś to łamiesz prawo i powinieneś zostać ukarany. Co kogo obchodzi czy oni coś
"prawa obu stron powinny zostać wzięte pod uwagę ?"
Trafiłeś w samo sedno! Właśnie o to chodzi. Tylko tego nam potrzeba. Wzięcia pod uwagę oczekiwań obu stron. Ludzie potrzebują produktów, twórcy potrzebują kasy za produkty. Przykład kin jest bardzo dobrą ilustracją jak może to działać. W moim kinie nikt nie sprawdza biletów, a ludzie je i tak kupują. Da się? Da się. Można tak ustalić ceny produktów, że ludzie będą
Kwestię nazywania rzeczy wyjaśnił wyczerpująco George Orwell w "Roku 1984", w temacie nowomowy. Wprowadzając odpowiednie nazewnictwo, a zwłaszcza, co istotne w powieści Orwella - redukując jego zasób - można zmienić postrzeganie rzeczywistości przez użytkowników języka, a ściślej - narzucić to postrzeganie. Zręczna manipulacja językiem utrudnia nieprawomyślność. W perfekcyjnej, docelowej i będącej utopią nawet dla jej autorów nowomowie - myślozbrodnia jest niemożliwa.
Ja natomiast napiszę: czy sprzedawanie rzeczy, która w tym momencie tak naprawdę nie zmienia właściciela to nie kradzież lub ewentualnie oszustwo?