Pewna kobieta przyszła do księdza i poprosiła o ochrzczenie jej kota. Ksiądz na to: - JAK TO OCHRZCIĆ KOTA?! Kota nie można ochrzcić. - Ale proszę księdza, on nikomu nigdy nic nie zrobił. To jest bardzo dobry kot. - Kategorycznie nie. - Ale ja dobrze zapłacę. - Ile? - 15 tysięcy. Ksiądz się skusił i ochrzcił kota, jednak miał wyrzuty sumienia. Pojechał do biskupa się wyspowiadać. Mówi mu, że ochrzcił kota. -
Chcemy też przez to nabożeństwo ciągle poszerzać świadomość odpowiedzialności za nich i za naturę. Bo gdy bierzemy pod swój dach zwierzę, to wymaga ono od nas nie tylko naszych uczuć, ale i zaangażowania w to, by miało właściwą opiekę, np. lekarza gdy będzie taka potrzeba. Chcę też nas uczulić, by nie traktować zwierząt jako nieprzemyślane prezenty, np. pod choinkę.
Komentarze (10)
najlepsze
- JAK TO OCHRZCIĆ KOTA?! Kota nie można ochrzcić.
- Ale proszę księdza, on nikomu nigdy nic nie zrobił. To jest bardzo dobry kot.
- Kategorycznie nie.
- Ale ja dobrze zapłacę.
- Ile?
- 15 tysięcy.
Ksiądz się skusił i ochrzcił kota, jednak miał wyrzuty sumienia. Pojechał do biskupa się wyspowiadać. Mówi mu, że ochrzcił kota.
-
Bardzo mądre słowa.
@FuPa: Manipulacja czym? Tym, że o tym wie część osób, ale niestety większości trzeba o tym przypominać.