Jeździłem prawdziwym polskim samochodem elektrycznym. Ma 400 km zasięgu
Polski dostawczak elektryczny, który w przeciwieństwie do Izery ma szanse powstać i przynosić zyski. Model biznesowy ma polegać na sprzedaży licencji do producentów niszowych pojazdów.
strasznyzwierz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 54
- Odpowiedz
Komentarze (54)
najlepsze
@realizta: W każdej pracy jest się dziwką dla korpo, na tym to zresztą polega i za to się bierze pieniądze.
Z takich systemów nikt nie korzysta do analizy wielogodzinnej jazdy czy kierowca nie spojrzał na telefon albo nie zjadł hot doga. Jeśli ktoś tak będzie robił to nie znajdzie pracowników, zawodowi kierowcy mogą przebierać w ofertach.
a ile tego zasiegu ma gdy sie go zaladuje do pelna towarem?
i nie da sie za x lat wymienic bateri w takich pojazdach na baterie o 5-10x wiekszej pojemnosci wiec nie ma sensu wgl zaczynac tematu?