Muszą zburzyć dom, ponieważ stoi on za blisko sąsiedniej działki
Państwo Cenowie sprzedali mieszkanie, wzięli kredyt i wybudowali dom w Proszówce niedaleko Lwówka Śląskiego. Gdy udało się spełnić marzenie ich życia, nastąpił dramat. Okazało się, że stoi on za blisko sąsiedniej działki. Dom wybudowano na podstawie map ze starostwa, które teraz każe go zburzyć.
Kolekcjoner_dusz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 243
Komentarze (243)
najlepsze
to geodeta zapłaci. Znaczy jego ubezpieczenie
Sąsiad nie musi się zgodzić na sprzedaż. Dlaczego ma ponosić konsekwencje czyjegoś zaniedbania.
Niech występują z roszczeniem do starostwa, ono zatrudniało tego geodetę.
Odbiegając od tego tematu. W tych sprawach jest taki burdel, że głowa mała i wszyscy umywają ręce.
Natomiast jeżeli jest wychodzenie z jakichś punktów to tylko z osnowy geodezyjnej. Nikt poważny nie zrobi takiego tyczenia w odniesieniu do sąsiednich budynków czy ogrodzeń.
Do tego jasne ze geodeta z urzędu co to już umarł popełnił błąd.
Urząd dał ciała, organ nadrzędny to wstrzymał nic nie będą rozbierać, i standardowo interwencja wali tytułem w ryj. Jest druga strona medalu bo zaskarżyć może urząd ta druga działka bo sasiad będzie za blisko.
Nie wiem kto w tej interwencji pracuje, że nie rozumieją oświadczenia starostwa.
Gość prowadzo firmę budowlaną i jest byłym policjantem - pewnie myślał, że mu wszystko wolno i że wszystko wie a tu zonk...
Mi wydaje się , że nawet nie błąd wytyczenia, a sama inwentaryzacja powykonawcza jest najważniejsza.
Kierownik budowy na jej podstawie powinien stwierdzić czy budynek spełnia warunki techniczne w zakresie usytuowania. Geodeta powinien sprawdzić w zakresie zgodności inwentaryzacji z projektem budowlanym.
PINB natomiast również powinien sprawdzić dokumenty złożone do zawiadomienia
Teoretycznie są dwie opcje - dogadać się z sąsiadem lub spróbować wnioskować o odstępstwo od warunków technicznych.
Coś mi się wydaje, że mamy pierwsza ofiarę domów do 70m na zgłoszenie.
Gdy robiłem garaż sam sobie wbiłem te kołki - w końcu położenie sobie ustaliłem na 3m od granicy to może dam radę. Przyjechała ekipa i mówi - dobrze dobrze, my sobie sami wytyczymy. Okazało się, że źle wbiłem. Nie