Znalazł go pracownik amazonu, pudełko było nieszczelne więc kot się nie udusił a po drodze temp. otoczenia nie były ekstremalne. kot wrócił dzięki Chipowi do właścicieli ale już nie pocztą. rodzina poleciała po sierściucha do innego stanu
Pewien gośc chciał się pozbyć kota i wydumał że wywiezie go na najbliższa wieś i tam zostawi. Jak postanowił tak zrobił. Wraca do domu, patrzy, a kot w najlepsze sobie grzeje się na kominku. Oj ty, mendo wredna, wywiązę cię tak że nie wrócisz. Tym razem wywiózł go parę wsi dalej i zadowolony ruszył w droge powrotną. Wraca do domu, patrzy, a kot w najlepsze grzeje się na kominku. Gościa szlag trafił
@eternitysquared: Zasłyszana anegdota możliwe że prawdziwa: Koty naprawdę są dobre w wracaniu do domu. podczas wojny testowano je w podobnej roli jak gołębie pocztowe, wyniki były średnie ponieważ koty zazwyczaj wracały ale zwykle też pozbywały się po drodze zasobnika na wiadomość ;]
Ciekawostka - w Polsce Poczta Polska przewozi żywe zwierzęta, akurat ta usługa w przeciwieństwie do całej reszty jest realizowana ekspresowo. Kumpel zamówił kiedyś papugi, po południu paczka była nadana w Przemyślu, rano odbierał w Zielonej Górze.
Znam to z autopsji: Jakieś 25 lat temu mój kot wyemigrował niechcący za Odrę na pace fiata Ducato. Kierowca u mnie pod domem otworzył drzwi żeby coś doładować a mój kocur wykorzystał chwilę nieuwagi żeby sprawdzić co w środku. Kierowca się o pasażerze na gapę dowiedział na miejscu. Co ciekawe to transport przechodził odprawę celną dzień wcześniej w lokalnym urzędzie celnym i był zaplombowany ale kierowca miał jakiś patent że te drzwi
Gdyby podobna sytuacja wydarzyła się w Polsce, droga kota do domu byłaby z pewnością krótsza. Rodzina Clark musiała polecieć ponad 1000 mil, żeby odzyskać futrzastego przyjaciela.
Komentarze (33)
najlepsze
Nie mogli go odesłać z powrotem?