Play mi ukradł telefon!
Byłem posiadaczem telefonu Samsung Galaxy S zakupionego w warszawskim salonie Play. Pod koniec maja telefon się zepsuł. Kupiony niespełna rok temu, więc poszedłem do firmowego salonu Play, by - mówiąc kolokwialnie - załatwić sprawę. Play załatwił mnie. Ukradł mi telefon.
aswalt z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 146
Komentarze (146)
najlepsze
HTH
"Zalany wodą" k!#!a jego mać. Wpisali by to nawet beduinowi na pustyni byle tylko wymigać się od naprawy gwarancyjnej.
W każdym takim zgłoszeniu należy podać swoje żądania odnośnie towaru np. żądam naprawienia telefonu albo żądam zwrotu zapłaconej ceny itp. W tym zgłoszeniu takiego żądania nie ma, więc termin 14 dni określony w art. 8 ustawy nie ma się do czego odnieść.
W Twoim zgłoszeniu stwierdzasz tylko stan faktyczny, czyli że
"telefon zalany wodą". Cóż, żona zaniosła tel. do znajomego majstra, który prowadzi punkt GSM
Wystarczy ,iż masz go na sznurku za koszulą, w wewnętrznej kieszeni spodni jak biegasz i się spocisz , słuchasz muzyki lub telefonik spokojnie leży na pralce/półce w łazience gdy bierzesz prysznic, rozmawiasz w czasie deszczu (nawet najmniejsza mżawka zrobi swoje) w telefonie masz strefy kontrolne (takie najczęściej białe kwadraciki/prostokąty) które w kontakcie
ja miałem zegarek wodo odporny (komunijny) i to go zabiło, bo wilgoć nie mogła ze środka wyparować ;)
No ja zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie wypada mówić, że utopiłem telefon ;-) Poza tym celowo kupiłem w miarę porządny pokrowiec do niego, by jak najbardziej ograniczyć ryzyko zawilgocenia.
Zresztą, gdyby postąpili zgodnie z prawem i mnie wysłali na Księżyc z tym zalaniem - trudno, chamstwo, ale tak już w życiu bywa. Ale w tej sytuacji kwestia zawilgocenia jest co najwyżej drugorzędna, bo chodzi o to, że mają
Zastanawiam się tylko dlaczego ludzie tak niechętnie chodzą z takimi sprawami do sądów? Jest to dużo skuteczniejsze niż użeranie się z korporacjami, ponieważ w tym konkretnym wypadku prawo całkowicie stoi po Twojej stronie, nie musisz liczyć się
Sądy to ostateczność, bo to koszty dla obu stron - w tym wypadku moim kosztem jest stracony czas. Liczyłem, że jednak ktoś w Playu zna się na prawie lub ma chociaż resztki przyzwoitości. Skończy się jednak w sądzie, bo nie odpuszczę im telefonu - i szkoda mi kasy, i chodzi o zasadę. Ja się zachowałem fair, bo nie chciałem wcale nowego, lecz swój "stary" naprawiony. Ale skoro tak pogrywają, teraz
W zamierzchłych czasach, gdy 1 minuta w TakTak kosztowała 3 zł, kupiłem swój pierwszy telefon (razem ze starterem). Telefon przestał działać po pół roku, serwis go zwrócił z adnotacją, że telefon był zalany, choć nigdy nic takiego nie miało miejsca i od tamtego czasu nie kupuję już telefonów od operatorów, tylko
Zalanie stało się widoczne zdaniem konsultantów w salonie - i to dopiero w momencie, gdy okazało się, że wrócił nienaprawiony telefon.
Salon nie potwierdza, że telefon naprawiony - po prostu go oddaje. Jeśli ja podpiszę, przyjmuje się, że uznaję, iż naprawiony. Została spisana adnotacja, że telefon był nienaprawiony. Co ciekawe, Play przyznał się do obowiązku naprawy (przecież naprawiał na swój koszt - jak stwierdzono), ale gdy naprawa okazała się wadliwa,
Zdjęcia telefonu nic by nie powiedziały - wyglądał tak samo czyli z zewnątrz praktycznie idealnie. Co ciekawe telefon ma markery, które nie były zalane.