Znam nieco podobną historię. W miejscowości Machowa na Podkarpaciu znajduje się grób Otto Schimka, austriackiego żołnierza służącego w Wehrmachcie, który miał zostać skazany na śmierć za odmówienie rozstrzelania cywilów podejrzanych o pomoc partyzantom (napis na grobie: Stracony został przez Wehrmacht w 1944 r., ponieważ wzbraniał się strzelać do polskiej ludności). Więcej na ten temat na przykład tutaj
To jedynie potwierdza to, co My jako ludzie nie mający kontaktu z wojną (poza historią w szkołach) odkrywamy, a o czym nasi rodzice i dziadkowie nawet nie myśleli.
Wojna to nie tylko Oświęcim, Holokaust, to nie tylko zły Niemiec i okrutny Bolszewik, to nie bitwa o Anglię i Monte Cassino, to przede wszystkim małe tragedie i małe zwycięstwa. Nie każdy żołnierz niemiecki ze śpiewem na ustach szedł na
@C27: Tylko, że nie można przeginać w jedną albo w drugą stronę. Przykładem jest chociażby Gross, który piętnuje zdrajców i szmalcowników (w założeniu słusznie), wrzucając przy tym do jednego wora i oczerniając wszystkich Polaków - także tych, którzy Żydom pomagali.
Ciekawe ilu z tych ciepłych, miłych, sympatycznych "szklanych parciarzy telewizyjnych" to w rzeczywistości despoci i dranie wyżywający się na swoich pracownikach i rodzinie. Już tak jest, że etykietę łatwo przylepić, bo to proste, ale komu się chce pochylić nad człowiekiem.
Stereotypy nigdy nie oddają prawdy. To tylko statystyka.
Niestety wojny zmuszają ludzi do sztucznych podziałów ludzi, którzy wcześniej żyli w zgodzie.
A mimo to stare, sąsiedzkie przyjaźnie potrafią przetrwać. Czy pomiędzy Niemcami i Polakami, czy pomiędzy Polakami a Ukraińcami (moja rodzina, pomimo wojny, dalej utrzymywała normalne, sąsiedzkie stosunki ze swoimi ukraińskimi czy żydowskimi sąsiadami).
@MTIII: bzdura, nigdy nie jest tak, że za wojnę odpowiada każdy, ale winy nie można zrzucić tylko na jakiś tam mitycznych "hitlerowców" którzy mieli ogromne poparcie w narodzie, a bez którego to wsparcia, mogliby sobie co najwyżej posmarkać
@wielomian: @elczikeno @MTIII @kunajk, wszyscy macie trochę racji. Kiedyś, żeby młodzi ludzie mogli zrozumieć co podczas faszyzmu stało się z Niemcami lekturą był dramat Niemcy
Nieprawdą jest, że faszyzm nie miał poparcia, bo w Niemczech miał ogromne poparcie. Większość z Niemców była z niego dumna. Tylko nieliczni w latach 30 dostrzegali jego zagrożenia. Społeczeństwo dało sobie wmówić to co chciało dać sobie wmówić, że są lepsi, iż zbudują lepszy świat
Komentarze (47)
najlepsze
A że w tym miejscu jest również fotoradar to i tak zwolnić trzeba ;)
pamiętam, że gdy 20 lat temu działałem w Objectorze, to ludzie od nas jeździli na grób Schimka i składali kwiaty.
To jedynie potwierdza to, co My jako ludzie nie mający kontaktu z wojną (poza historią w szkołach) odkrywamy, a o czym nasi rodzice i dziadkowie nawet nie myśleli.
Wojna to nie tylko Oświęcim, Holokaust, to nie tylko zły Niemiec i okrutny Bolszewik, to nie bitwa o Anglię i Monte Cassino, to przede wszystkim małe tragedie i małe zwycięstwa. Nie każdy żołnierz niemiecki ze śpiewem na ustach szedł na
Stereotypy nigdy nie oddają prawdy. To tylko statystyka.
A mimo to stare, sąsiedzkie przyjaźnie potrafią przetrwać. Czy pomiędzy Niemcami i Polakami, czy pomiędzy Polakami a Ukraińcami (moja rodzina, pomimo wojny, dalej utrzymywała normalne, sąsiedzkie stosunki ze swoimi ukraińskimi czy żydowskimi sąsiadami).
Nieprawdą jest, że faszyzm nie miał poparcia, bo w Niemczech miał ogromne poparcie. Większość z Niemców była z niego dumna. Tylko nieliczni w latach 30 dostrzegali jego zagrożenia. Społeczeństwo dało sobie wmówić to co chciało dać sobie wmówić, że są lepsi, iż zbudują lepszy świat