Tak sobie siedzę już którąś godzinę i obserwuje jak sie budzi Venecja. I tak mnie naszło jakie to jest ciekawe miejsce do życia. Niby wszystko to samo co w normalnym mieście, ale jakoś tak poziom wyżej z wyzwaniami na codzień, no bo duża część miasta na wodzie.
Wodne autobusy, taksówki, śmieciarki, barki zaopatrzeniowe, policja, straż, no wszystko tylko na wodzie. Nie ma chyba innego takiego miasta aby w takiej skali wszystko miało
@macmat55: ogólnie kręci mnie woda i jej bliskość. A taka praca polegająca na codziennym pływaniu po kanałach sprawiała by mi frajdę. Oczywiście dla mieszkańców z dziada pradziada to pewnie zmora. Bo zrobienie podstawowych zakupów to już pewien wyczyn logistyczny.
Co do czystości to tam jest poważne lobby które ma równie poważne interesy i jak tylko jest temat "smród w wenecji", albo wysoki stan wody na placu św. Marka to hajs się
@2Girls_1Cup: Szczerze, zwykłe zakupy w spożywczaku to nie problem, chyba że ktoś jest przyzwyczajony jeździć wszędzie autem. Jak mieszkałem w Canareggio miałem 5-10 minut z buta do supermarketu. Na pewno gorzej jest jak chodzi o większe zakupy, jakieś artykuły AGD, to rzeczywiście trzeba kombinować, wozić to łódkami albo targać po schodach i mostach. Ja przez te parę miesięcy nie musiałem się tym przejmować, ale jest to problem.
@Mr_3nKi_: To co mnie zniesmaczyło ale i rozbawiło to fakt, że ludzie to debile od stuleci... "...a wezme se pierdynke swoje nazwisko na Ramzesie II Kolosie..."
Przychodzimy na ten świat nadzy, dosłownie i w przenośni. I od narodzin, aż do śmierć zaczyna się ten cały cyrk z: kształtowaniem swojej osobowości, charakteru, przekonań, wiary, opinni i całego tego bagażu wszelakiej wiedzy i umiejętności.
Zbieramy dobro nie materialne i materialne. Bierzemy to za gotówkę albo w kredyt. Doświadczamy samodzielnie albo polegamy na opinni innych.
Ale nic co tu posiądziemy nie jest nasze. Dóbr doczesnych do grobu nie zabierzemy. Całą wiedze
@2Girls_1Cup: Każde stworzenie może dodać kamyczek do dziedzictwa swojego gatunku. Ludzie nie doceniają swoich możliwości, nie rozumieją że mogą robić co chcą, że szczęście i spełnienie jest na wyciągnięcie ręki. Nawet jeśli rodzisz się w złych warunkach to po co się urodziłeś? Może właśnie po to by być pierwszym odważnym i rozpocząć wielopokoleniowy proces zmiany? Albo natchnąć się słowami innego człowieka by zostać kontynuatorem czyjejś myśli? Co z tego, że możesz