#przegryw kompromitacja ze nie usune konta bo w prawdziwym zyciu nawet siostra do mnie mordy nie otworzy a z rodzicami lepiej nie rozmawiac dla wlasnego zdrowia psychicznego to tu spamuje
@Alucard454: też bym tu nie wchodził gdybym miał jakieś inne zajęcie, ale dla mnie jedyna alternatywa to gapienie się w sufit, bo nie mam znajomych a wszystko co można robić samemu już dawno zaczęło nudzić.
@Alucard454: To dobrze że masz uczucie marnowania czasu, znaczy że jeszcze go cenisz. Chyba najlepiej pisać, ale nie czytać wszystkiego. Gdy będę miał dość przesiadywania tutaj to zaobserwuję osoby i tagi które trzymają poziom i będę czytał już tylko te wpisy. Ale wątpię że to się kiedyś stanie, bo też zawiodłem się na ludziach i na całym życiu, więc możliwe że będę tu do końca.
@n0spRezydenta: nie będzie chętnych, bo większość tutaj to oskarki i nie potrzebują się zadawać z przegrywami, a reszta nie chce lub nie potrafi wyjść do ludzi przez problemy psychiczne
@Alucard454: Moja też ciągle gada że do niczego się nie nadaję, dlatego prawie w ogóle z nią nie rozmawiam. Jak szukałem pracy to nawet jej nie powiedziałem, dopiero jak mnie przyjęli. Tak mi było łatwiej i wiedziałem że jak nie dostanę pracy, to nie będę musiał opowiadać o porażce. A wydaje mi się że warto próbować wszystkiego, przecież w najgorszym razie można w każdej chwili zrezygnować.
@Alucard454: Też mi brakuje odwagi, przez to wielu rzeczy nie spróbowałem i bardzo żałuję, albo za długo się zastanawiałem zamiast działać. Właśnie to zdanie które zacytowałeś często sobie powtarzam i czasem pomaga podjąć trudną decyzję.
Moze ja jestem jakis dziwny, ale rozwala mnie, ze ludzie sie tutaj identyfikuja z przegrywem, a maja pokonczone studia, dobrze platna prace i wychodza na imprezy ze znajomymi. Dla mnie takie podstawowe funkcjonowanie w spoleczenstwie zawsze bylo problemem przez traume z dziecinstwa, a wchodze na tag i co chwile ktos placze, ze mu karyna nie dala i to koniec, tak jakby nie mozna sie bylo spelniac w inny sposob w zyciu. Nie
@akaisterne: Trudno się nie zgodzić, ale z drugiej strony zawsze się znajdzie ktoś od kogo masz lepiej i pomyśli tak samo. Dla mnie każdy kto potrafi swobodnie pisać na tagu to już wygryw, bo ma szansę na jakiś kontakt z ludźmi, a ja nie mam żadnego. Chociaż pracuję i o sprawach służbowych potrafię rozmawiać, ale o prywatnych mam całkowitą blokadę.
@Mr_Beniz: Dzięki i wzajemnie, niestety mam takie problemy psychiczne że nie umiem nawet za wiele napisać, pozostaje mi czytanie i dawanie plusów osobom które lubię
W jakim wieku zorientowaliscie się że jesteście brzydcy, lub przegrani, że coś z waszym wyglądem i zachowaniem jest mocno nie tak w odniesieniu do normictwa #przegryw
@kamil150794: Niestety łączę w sobie obie te opcje, ale uważam że pierwsza gorsza. Z naprawdę brzydkimi ludźmi nikt nie chce mieć do czynienia, a mało dynamiczny może znaleźć podobnych do siebie znajomych.
#przegryw jakich słów/zwrotów najczęściej używasz? Moje to "nie wiem" i "przepraszam" w tejże kolejności , dalej bluzgi typu "#!$%@?" i "#!$%@?"
W Naruto był taki motyw ze po wypowiedzeniu najczęściej używanych przez daną osobę słów, zasysalo ją do urny xD czy coś takiego było , nie pamiętam już dokladnie
@power-weak: U mnie tak samo, nikt się nawet przyjaźnić ze mną nigdy nie chciał, bo nie dość że wygląd beznadziejny, to jeszcze charakter zniszczony przez fobie i lęki.
Chciałbym, aby normikom, a zwłaszcza tym gnębiącym mnie, przytrafiło się chore potomstwo. Wtedy może dotarłoby do nich, na czym polega przegryw, jak to jest być odtrąconym od małego. #przegryw
@kamil150794: Patrząc po moich rodzicach wątpię że coś do nich dotrze. Wpędzą dziecko w jeszcze większe problemy, bo nie będą go rozumieli i wspierali tylko nawet oni je odtrącą.
18+
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Powoli kończę studia, właśnie dzisiaj wyprowadziłem się z akademika i tak smutno mi się zrobiło. Pożegnałem się ze współlokatorami, bo pewnie już nigdy więcej się nie zobaczymy i tak sobie uświadomiłem, że już nie mam właściwie nikogo poza rodzicami. Myśląc o tym podczas pakowania swoich rzeczy popłakałem się. Ehhhh... Stary chłop, a popłakał się jak mała dziewczynka. Śmiechu warte. Współlokatorzy byli jedynymi ludźmi, do których mogłem się odezwać, a teraz jestem zupełnie
@Eigerstand: Mam podobnie i dlatego radzę nie odpuszczać, tylko zrozumieć gdzie leży problem i starać się to zmienić, bo myślałem że się przyzwyczaję do samotności ale z czasem jest coraz gorzej. Próbuj kogoś poznać albo utrzymać te znajomości. Nie wiem gdzie teraz zamieszkasz, ale niektórzy przez pierwsze lata pracy nadal wynajmują mieszkanie z innymi. W pracy też można trafić na fajnych ludzi.