Powiedzcie mi, po ilu wiadomościach na #tinder czy #badoo już wiecie, że na pewno "nie pyknie"? Bo ja to chyba jestem jakąś rekordzistką w tym względzie i dochodzę do tego wniosku już tak po pierwszych 3-4 wiadomościach. Czasem nawet dwóch. No ale do jakich można dość wniosków, jeśli facet odpowiada mi jednym zdaniem, albo jedną sylabą "tak", "nie" i nie stara się rozwinąć tematu? Czy w ogóle jest zresztą sens ciągnąć taką
@kapuczina_corki_somsiada: co ma boleć? Nie mam żadnych emocji związanych z tym, że jacyś faceci nie potrafią, czy też nie chcą wdawać się ze mną w rozmowę. Może poza lekkim zdziwieniem, w stylu "to na chooj mnie zaczepiałeś?" XD
@Ahhahansjahs: to masz większe pokłady cierpliwości niż ja :) Wczoraj nawet napisałam jednemu kolesiowi, który na moją próbę rozwinięcia rozmowy, dania mu okazji, żeby mógł powiedzieć coś o swoich zainteresowaniach, żeby mógł zabłysnąć poczuciem humoru itd., odpowiedział mi jednym jedynym słowem: "tak", że pogrzebał tą rozmowę. Na co on, zamiast obrócić to w żart, stwierdził że tak, jak wszystko inne. No ludzie.