Chciałbym podzielić się z wami moim pomysłem i zapytać czy coś takiego jest możliwe. Otóż wykoncypowałem sobie lądownik jako coś w formie balonu. Balon o pojemności liczonej w milionach metrów sześciennych, byłby "wypełniony" próżnią na orbicie a następnie wyhamowywany z prędkości orbitalnej i opadałby swobodnie w kierunku planety. W miarę wzrostu gęstości atmosfery (podstawowy warunek to właśnie w miarę gęsta atmosfera planety), hamowałby dzięki wyporowi i na pewnej wysokości, po prostu by
@sciana: przypadkiem google mnie zaprowadziło na Twój archiwalny wpis. Pomysł spóźniony o około 350 lat :) już w 1670 został opublikowany przez Francisco Lana de Terzi
Pomysł spóźniony o około 350 lat :) już w 1670 został opublikowany przez Francisco Lana de Terzi
Więcej na ten temat: http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/plyny/2015/01/30/Traktat_o_lataniu_na_Niczym/