Jadę metrem z Centrum, wsiadłem z przodu i stały dwa rowery. Jeden ładnie przy ścianie, drugi mniej ładnie, w poprzek. I rano jak to rano, czy z rowerami czy bez, i tak ciasno. Nikt nie narzeka. Na stacji Politechnika stojąca obok mnie kobieta mówi "przepraszam" do właściciela roweru stojącego w poprzek, ten przesunął się z trudem. I skomentował w eter dość głośno, potem pewnie żałował że się nie ugryzł w język: -
Siemaneczko Mirki. Tak sobie siedziałam i wymyśliłam, że założę tu konto. Proszę mnie tu nie popsuć do końca! Przedstawiam kawałek swojej dziary i Melanię !