Starsze Koło Fortuny prowadził Wojciech Pijanowski. Facet, który sam był autorem paru ciekawych teleturniejów. Oczywiście, że nie musiał śpiewać. Nie chcę teoretyzować - że kiedyś to było lepiej - ale tak jakoś mniej udziwnień było. Pewnie jeszcze nie było różnej maści menadżerów, którzy tak bardzo chcą się pokazać, że wymyślają kolejne idiotyzmy. Nawet amerykański program Gong - jak mnie się zdaje pierwowzór Idolów i tym podobnych badziewi - był fajny, bo naturalny.