Mój syn chodzi do jednej ze szkół podstawowych w Warszawie. W jednej z klas muzułmańskie dziecko z Egiptu odmówiło uczenia się hymnu. Nauczycielka wezwała rodziców na rozmowę i następnego dnia do szkoły przyszedł ojciec po czym zaatakował nauczycielkę w rozmowie, wyzywając ją oraz grożąc. Nauczycielka nie dała się zastraszyć i opowiedziała całą historię radzie pedagogicznej, a psycholog odbył rozmowę z dzieckiem. I co się potem stało? Następnego dnia ojciec przyszedł z kiloma
Coś tu się #!$%@? nie dodaje. Państwo ingeruje w rynek, aby rzekomo pomóc w życiu przeciętnego człowieka. Państwo tworzy zatem różne firmy i usługi, które obywatel dostaje za darmo, czyli składa się na nie w podatkach. Ok, niby nic złego, ale gdzie tu jest jakikolwiek sens? Dlaczego państwo funduje każdemu darmowe szkolnictwo oraz darmową opiekę medyczną, ale ma kompletnie