<br />
<br />
Motorola Defy, dlaczego nie warto, czyli moje przygody gdy się zepsuła...<br />
<br />
Oczywiście z serii gorzkie żale... Jednak jeśli ktoś przeczyta z pewnością zrozumie, że właśnie takie przypadki bezwzględnego dymania przez duże koncerny należy nagłaśniać, piętnować i jakoś je zwalczać tylko dla naszego wspólnego dobra. Bez odpowiedniego poparcia niestety konsument stając przed ścianą typu NIE BO NIE i WEŹ SIEPERDOL jest niestety bez szans. Myślicie, że nowy model będzie bardziej niezawodny, lepiej przemyślany? Myślicie, że rewolucja w toku myślenia zarządzających dokona się sama z siebie? To przemyślcie to jeszcze raz gdy będziecie kupowali nowy telefonik...<br />
<br />
<strong>Defy obok Samsunga Xcover to chyba jedyny przystępny cenowo popularny smartfon o teoretycznie wysokiej odporności na warunki zewnętrzne.</strong>Telefon ten spełnia wymagania protokołu IP67 (<a href="//pl.wikipedia.org/wiki/IP_(stopie%C5%84_ochrony))" rel="nofollow">//pl.wikipedia.org/wiki/IP_(stopie%C5%84_ochrony))</a> co oznacza, że <strong>mamy tutaj całkowitą ochronę przed wnikaniem pyłu, oraz ochrona przed zalaniem przy zanurzeniu na taką głębokość, aby dolna powierzchnia obudowy znajdowała się 1 m pod powierzchnią wody, a górna nie mniej niż 0,15 m w czasie 30 min.</strong> No po prostu bomba! Zanim nabyłem telefon, z entuzjazmem oglądałem filmiki na YT kręcone telefonem zanurzonym pod powierzchnią wody! Z uwagi na fakt, że przede wszystkim zależało mi na takiej wysokiej odporności telefonu, nie przejmowałem się negatywnymi opiniami o głośniku, filmiki ukazujące zalanie tego aparatu nauczyły mnie jak istotnym jest zawsze sprawdzać dociśnięcie osłony portu mini USB (które już od nowości sprawiało nie najlpsze wrażenie), a mojego zadowolenia z użytkowania telefonu nie zaburzał nawet fakt, że nie da się obsługiwać zachlapanego dotykowego ekranu (co jest szczególnie uciążliwe gdy nagrywasz sekwencję wideo lub robisz zdjęcia... bo aparat nie ma mechanicznego przycisku spustowego). <br />
<br />
<strong>Szczęśliwym posiadaczem Motoroli byłem niemalże rok...</strong> Niestety pewnego dnia, gdy bawiłem się na plaży, zaobserwowałem, że telefon delikatnie zaparował... ops... czyżby się zalał... przecież zawsze gdy go wkładałem do kieszeni mokrych kąpielówek dociskałem zabezpieczenie portu USB, który z biegiem czasu coraz luźniej przylegał do obudowy telefonu... po wysuszeniu (było upalnie) stwierdziłem, że przestały się podświetlać dwa pola funkcyjne na wyświetlaczu, ale poza tym wszystko gra i trąbi, więc to tylko nauczka na przyszłość, żeby już po tym niemal roku użytkowania sprawdzać dwa razy czy port jest dobrze zabezpieczony... i tak minęło kilka kolejnych tygodni (jedno pole nawet zaczęło się świecić ponownie), aż do momentu <strong>gdy pracując telefon przykryłem krą szmatą... i ponownie mi zaparował... tym razem port był zabezpieczony z pełną starannością... a mimo to wilgoć dostała się do środkamo... oho... czas więc sprawą zająć się na poważnie..</strong>. jedziemy do serwisu: <br />
<br />
<ul><li>Witam, mam Motorolę Defy, która chyba przecieka, czyli po niecałym roku użytkowania przestała spełniać najistotniejszą dla mnie jako użytkownika funkcję zagwarantowaną protokołem IP67. Ponieważ mam dwuletnią gwarancję na ten produkt, chciałem zareklamować tę usterkę. </li><li>Witam, trzeba telefon wysłać do Bydgoszczy, za jakieś 14 dni będzie odpowiedź w temacie.</li><li>Oczywiście, jasne.</li></ul><br />
<br />
Czekamy 14 dni... i mamy odpowiedź z centrum serwisowego: <br />
<strong>- Odmowa naprawy gwarancyjnej</strong> telefon nosi ślady zalania. Utrata gwarancji. To pełna informacja jaką uzyskałem, plus mi akurat nic nie mówiące wnętrze bebechów telefonu...<br />
- Yyyy... myślę... yyy... <strong>ale ja nie reklamowałem, że jest zalany, bo nadal jakoś tam działa</strong>! Zareklamowałem fakt, że chyba PRZECIEKA bo w trakcie normalnego użytkowania chyba wyrobiła się klapka zatykająca wejście protu mini USB (brak jakichkolwiek uszkodzeń, ale klapka wyraźne luźniej się klinuje niż kilka miesięcy temu) i w związku z tym wilgoć chyba może przenikać do wnętrza... zatem nie trzyma parametrów IP67 dla których kupiłem ten telefon... Państwo mnie chyba nie zrozumieli. <br />
<br />
piszę więc odwołanie, podkreślając ponownie co reklamuję...<br />
kilka dni oczekiwania... przychodzi odpowiedź... oczywiście identyczna... a ja zaczynam rozumieć, że zaczyna się dla mnie mało przyjemna operacja Motoroli w okolicach mojego siedzenia... i to bez jakiegoś specjalnego znieczulenia...<strong>W związku z powyższym proszę o podanie wyników testów jakie przeprowadzono na telefonie, jak oceniono czy przecieka, czy nie</strong> itp. bo prawdopodobnie będę musiał sam takie testy przy pomocy rzeczoznawcy przeprowadzić... w odpowiedzi uzyskuję informację: <strong>"Autoryzowany Serwis Motoroli stwierdza tylko i wyłącznie fakt kontaktu z cieczą i nie przeprowadza żadnych testów. Tym samym podtrzymuje swoja decyzję o odmowie naprawy i utracie praw gwarancyjnych. Po dalsze informacje proszę się kierować na infolinie Motoroli."</strong> <br />
**No kurwa, zaraz... to minęło około 5 tygodni od czasu gdy nie mam telefonu, a Państwo nawet nie raczyli ustosunkować się do istoty mojej reklamacji... ** pięknie... kontaktuję się z Infolinią... <br />
<br />
Pani wysłuchuje, coś się niby dzieje przez około dwa kolejne tygodnie... w końcu:<br />
<strong>Szanowny Panie XYZ,</strong><br />
<br />
<strong>Dziękujemy za kontakt z naszym Centrum Obslugi Klienta.</strong><br />
<br />
<strong>Przepraszamy za opóźnienie w rozwiązywaniu Pana sprawy.</strong><br />
<br />
<strong>Bardzo prosimy o przesłanie zdjęć problematycznych elementów telefonu, zgodnie z Pana zgłoszeniem byłby to port USB.</strong><br />
<br />
<strong>W razie dodatkowych pytań, zapraszamy do ponownego kontaktu z naszym Centrum Obslugi Klienta pod numerem 022 60 60 112 od poniedzialku do piatku, w godzinach od 9 do 17. Prosimy o zachowanie Paśstwa numeru referencyjnego.</strong><br />
<br />
<strong>Cieszymy się, że moglismy pomoc.</strong><br />
<br />
<strong>Centrum Obslugi Klienta Motorola</strong><br />
<br />
... zdjęcia... myślę... hmmm... co też można stwierdzić na zdjęciach... no i poza tym przecież telefon wciąż jest w gestii serwisu, co w toku korespondencji niejednokrotnie podkreślałem... zatem niech sobie Państwo raczą sami zrobić zdjęcia... Pani na Infolinii coś próbuje znowu pomóc... w efekcie około dwa tygodnie później jadę do serwisu, gdzie sam robię zdjęcia telefonu, ponownie go oddaję, a zdjęcia przesyłam do Motoroli...<br />
<br />
I co? i MAM ODPOWIEDŹ!<br />
<br />
<strong>Szanowny Panie XYZ,</strong><br />
<br />
<strong>Dziękujemy za kontakt z naszym Centrum Obslugi Klienta.</strong><br />
<br />
<strong>W związku z Pana zgłoszeniem dotyczącym naprawy telefonu Motorola Defy, pragniemy poinformować, że na przesłanych zdjęciach nie wykryliśmy żadnego problemu z zaślepką do portu USB.</strong><br />
<strong>Z powodu, że aparat posiada uszkodzenia wynikłe z kontaktu z cieczą, jesteśmy zmuszeni podtrzymać decyzję serwisu odnośnie unieważnienia gwarancji na telefon.</strong><br />
<br />
<strong>W razie dodatkowych pytań, zapraszamy do ponownego kontaktu z naszym Centrum Obslugi Klienta pod numerem 022 60 60 112 od poniedzialku do piatku, w godzinach od 9 do 17. Prosimy o zachowanie Paśstwa numeru referencyjnego.</strong><br />
<br />
I tak się zastanawiam... A JAK DO KURWY NĘDZY NA ZDJĘCIACH CHCECIE OCENIĆ CZY PORT CIEKNIE CZY NIE? A CO JEŚLI ZDJĘCIA BY POKAZAŁY ŻE KLAPKA JEST USZKODZONA? BO JA WIEM CO! WÓWCZAS ODPOWIEDZIELIBYŚCIE: <br />
<br />
<strong>Szanowny Panie XYZ,</strong><br />
<br />
<strong>Dziękujemy za kontakt z naszym Centrum Obslugi Klienta.</strong><br />
<br />
<strong>W związku z Pana zgłoszeniem dotyczącym naprawy telefonu Motorola Defy, pragniemy poinformować, że na przesłanych zdjęciach WYKRYLIŚMY MECHANICZNE USZKODZENIE zaślepkI do portu USB.</strong><br />
<strong>Z powodu, że aparat posiada uszkodzenia MECHANICZNE ORAZ wynikłe z kontaktu z cieczą, jesteśmy zmuszeni podtrzymać decyzję serwisu odnośnie unieważnienia gwarancji na telefon.</strong><br />
<br />
<strong>W razie dodatkowych pytań, zapraszamy do ponownego kontaktu z naszym Centrum Obslugi Klienta pod numerem 022 60 60 112 od poniedzialku do piatku, w godzinach od 9 do 17. Prosimy o zachowanie Paśstwa numeru referencyjnego.</strong><br />
<br />
Podsumowując odpowiedziałem co następuje:<br />
<br />
<strong>Wydanie takiej opinii na podstawie 3 zdjęć, opinii serwisu, który potwierdził, że testów na wodoodporność nie przeprowadził i w ogóle nie badał telefonu na tę okoliczność, która to jest przeze mnie zgłaszana jako podstawa reklamacji, z pewnością świadczą o wysokiej kompetencji personelu Motorola.</strong><br />
<br />
<strong>Owa kompetencja nieco przekracza jednak bariery mojego sceptycyzmu w stosunku do tego typu cudownych umiejętności reprezentowanych także przez cudotwórców oraz jasnowidzów.</strong> Oczywiście mój sceptycyzm należało będzie zweryfikować odpowiednim testem przeprowadzonym przez niezależnego rzeczoznawcę na okoliczność spełniania lub nie spełniania przez mój aparat telefoniczny wymogów stawianych przez standard IP67 (<a href="//en.wikipedia.org/wiki/IP_Code)." rel="nofollow">//en.wikipedia.org/wiki/IP_Code).</a> W przypadku gdy podstawy mojej reklamacji zostaną potwierdzone doświadczalnie, wyniki testu z pewnością spotkają się z wysokim zainteresowaniem w sieci.<br />
<br />
Jednym słowem sprawę zamierzam kontynuować... tylko wykopcie i pokażcie że warto... choć i jakoś sam z siebie nie mogę pogodzić się z ciepłym moczem spływającym po mnie... widać też nie jestem odporny na zalanie tego typu cieczą...
Komentarze (196)
najlepsze
1. sprzedaj wodoodporny telefon
2. przyjmij go na gwarancję
3. stwierdź zalanie wodą i odmów naprawy
4. ?????
5. profit.
http://i.imgur.com/kQ6B9.jpg
Komentarz usunięty przez moderatora
teraz sprawa na linii ja-motorola jest zakończona. pozostają podane powyżej ścieżki... plus ewentulny wykop effect.
IP67 to była podstawa mojego wyboru. %!@!a jak widać warte.
Z tego wynika, że te firmy w ogóle nie dbają o wizerunek w naszym kraju i po prostu mają w dupie
Też miałem ten problem,mógłby to być temat na wykop bo to był istny absurd ale było to dosyć dawno. W mojej Nokii zepsuło się podświetlenie klawiatury. Udałem się więc do serwisu Plusa, gdzie ten telefon zakupiłem. Wszytko ok, przyjęli ale oznajmili żeby z usterkami kierować się do serwisu Nokii. Po 3 tygodniach odebrałem sprawny telefon, który nazajutrz znów się zepsuł. Usterka ta sama. Zgodnie z
W końcu odesłałem sprzęt z długimi wyjaśnieniami do głównej siedziby Huawei Polska, napisałem tam również, żeby nie odsyłali mi po raz kolejny wadliwego sprzętu, bo nie jest mi do niczego potrzebny. No i już go
"To ważne, bo telefon jest wodoodporny, ale tylko na papierze, bo GWARANCJA NIE OBEJMUJE ZALANIA (tego wodoodpornego!!!!) TELEFONU!!!
Więc, jeżeli wyślesz swój ZALANY, WODOODPORNY(sic!) telefon na gwarancji do autoryzowanego serwisu w Bydgoszczy, a on wykryje ingerencję cieczy, to nie dość że Ci go NIE NAPRAWIĄ, TO JESZCZE AUTOMATYCZNIE POZBAWIĄ WAS GWARANCJI(!!!), chociażby i był co dopiero kupiony..
Interwencja w BOK-u producenta też na nic się zdaje,
@jdef90: W przyszłości niczego nie reklamuj! Zawsze zgłaszaj niezgodność towaru z umową.
Chyba że minęło 2 miesiące od ujawnienia wady, wtedy uprawnienia wynikłe z ustawy w stosunku do tej konkretnej wady wygasają.
@krpablo: pamiętam, jak miałem w motoroli pod jednym z przycisków "zatw." - długo się zastanawiałem dlaczego nie wpisali po prostu "OK" skoro "zatwierdź" się nie mieściło :)
po 3 miesiącach użytkowania podczas silnych opadów deszczu zalał się ( z mojej winy bo miałem podłączone słuchawki czyli nie był zatkany port usb )
po ok 10 dniach od oddania do serwisu bez żadnych zbędnych komentarzy dostałem info że mogę sobie odebrać NOWY telefon. :)