Właściwie to nie ma żadnego porządnego źródła o tym, że maybacha miał. Kiedyś badałem temat i były to jakies spekulacje oparte o gówno logikę, a auta nikt nigdy nie widział. Na zdjęciach w Fakcie z Maybachem w tytule była jakaś Skoda czy może Audi
@Jacolex: Ależ jemu nie chodzi o drogie limuzyny i życie w luksusie, ale o ideologię i władzę. Jego biznes ostatnio trochę podupadł, ale dzięki rządowej kroplówce powoli staje na nogi. Pomimo tego, że nasz biedny KK oficjalnie nabiera wody w usta, gdy ma się wypowiedzieć o Rydzyku to jego działalność jest im bardzo na rękę, bo konsoliduje wokół siebie środowiska radykalne dzięki czemu łatwiej je kontrolować i ukierunkowywać np przed wyborami
Owszem formalnie może właścicielem jest zakon (zakonnik w odróżnieniu od zwykłego księdza nie może posiadać żadnego majątku), ale faktycznie korzysta z tego Rydzyk.
@galicjanin: to tak chyba tylko oficjalnie zakonnicy nie mogą posiadać majątku, bo stamtąd skąd pochodzę właściwie każdy miał prywatne auto, a był nawet taki, co sobie ścigacza sprawił (niech ma, skoro zarobił). Każdy z nich jednak ma normalną pensję, mieszkają właściwie za darmo w zakonie, gdzie im gotują delegowani do tego pracownicy, a z podatków płacą jakiś śmieszny ryczałt, więc coś tam jednak mają dla siebie.
@galicjanin: Wrzuć fotkę tej fury, jakiś filmik. Toruń to spore miasto, pewnie mnóstwo ludzi to uchwyciło. Bo nigdy nie widziałem żadnego dowodu na to.
Chcialbym poznac tresc modlitwy w intencji wszystkich co mu zle zycza W artykule nic nie bylo wspomniane o Panie Stanislawie z Warszawy i calym zamieszaniu z tym wspanialym , nie opodatkowanym akcie dobroci. Mam nadzieje,ze w ksiazce zostanie to wyjasnione. Aaaa i taki pomysl mam zeby ksiazka byla za "co laska"
Maybacha nigdy nie było, ale te pieniądze, które nielegalnie zbierał na stocznie to już porządna afera była. Nikt nie wie ile tego było, podobno sporo. Na ratowanie stoczni to nie trafiło, bo zdążyła już upaść, a pieniądze gdzieś zniknęły.
Komentarze (34)
najlepsze
W artykule nic nie bylo wspomniane o Panie Stanislawie z Warszawy i calym zamieszaniu z tym wspanialym , nie opodatkowanym akcie dobroci. Mam nadzieje,ze w ksiazce zostanie to wyjasnione.
Aaaa i taki pomysl mam zeby ksiazka byla za "co laska"
Nikt nie wie ile tego było, podobno sporo. Na ratowanie stoczni to nie trafiło, bo zdążyła już upaść, a pieniądze gdzieś zniknęły.