Pamiętam w podstawówce co roku pocztę walentynkową. Zawsze biło szybciej serducho, jak przychodzili do klasy rozdać, choć sam nigdy żadnej nie dostałem i nie wysłałem. U nas niezmiennie najwięcej walentynek dostawały szkolne patusy xD Jeden u mnie w klasie chyba z 10 co roku. Był typem szkolnego "fajtera" i pro elo gangstera. W później podstawówce i gimnazjum miał co 2-3 miechy jakąś fajną laskę i non stop miłosne przeboje, a ja w