Stany Zjednoczone zawsze były trudnym orzechem do zgryzienia dla motosportu. Kiedy cały świat cieszył z rywalizacji Formuły 1, WRC bądź wyścigów długodystansowych Le Mans, Amerykanie mieli własne serie wyścigowe jak NASCAR bądź IndyCar.

Bezpośrednim konkurentem F1 była IndyCar, która posiadała nie tylko własne boldiy, ale swoje lokalne zespoły. Dla najsilniejszych europejskich producentów, którzy każdego roku przeznaczali kilkadziesiąt milionów euro na rozwój swoich konstrukcji w F1, wyścigowych, podbój Ameryki wydawał się dość prostym
jaxonxst - Stany Zjednoczone zawsze były trudnym orzechem do zgryzienia dla motosport...

źródło: Indyc

Pobierz
podobno Max i Stary dziad coś knują z Lemans, myslicie ze Max będzie próbował potrójną koronę?

BTW, myślicie że IndyCar dalej powinien być uznawany za coś wyjątkowego? I być częścią potrójnej korony? Mi to się trochę kojarzy z takimi szybszymi gokartami, głównie przez tą hamburgerową otoczkę i przez to że sporo tam spadkowiczów z F1 xD

No i trochę to bez sensu, bo jak bolidy mają praktycznie takie same to główna zmienna
BTW, myślicie że IndyCar dalej powinien być uznawany za coś wyjątkowego? I być częścią potrójnej korony? Mi to się trochę kojarzy z takimi szybszymi gokartami, głównie przez tą hamburgerową otoczkę i przez to że sporo tam spadkowiczów z F1 xD


@0caffe: Oglądałeś ty kiedykolwiek IndyCar? Momentami to jest lepsze niż F1. Bardzo fajna seria. Przy poziomie rozkminy Maxa i jednak nie aż takiej konfliktowości jak przy Fernando, powinno być dobrze. Inna