#coolstory | #truestory | #polakicebulaki | #kryzyspoznan

Rozdział 2: Vouchery cz.1

Najśmieszniejszy, najbardziej żenujący i zarazem najsmutniejszy rozdział. Z tego miejsca pragnę pozdrowić Panią ze sklepiku CoffeeHouse na terenie lotniska Ławica. Mam nadzieję, że nie popełniła samobójstwa po dzisiejszej sytuacji.

O godzinie ~4 rano udaliśmy się autobusami ( autokarami spiskowymi wg Janusza Spiseg xD ) z poczekalni do wejścia na lotnisko. Oczywiście już rzygać się chciało od tego jęczenia i stękania po
Dobra miraski i mirkówny. Główny wpis czas zacząć. Festiwal Cebulianów w połączeniu z niekompetencją lotniska oraz brakiem przygotowania zrodził jedną z najciekawszych, najśmieszniejszych oraz najbardziej żenujących nocy jakie kiedykolwiek przeżyłem. Poziom stężenia Januszostwa, które eskalowało z każdą minutą pobytu na lotnisku, osiągnął tak niebywały poziom, że do tej pory nie mogę się pozbierać. Czyli tym sposobem zaczynamy #coolstory i #truestory o wydarzeniu, które wraz z moim #rozowypasek nazwaliśmy "Kryzys Poznań".

Prolog:

Nic
Kolejna akcja z poczekalni pt. "Spiseg".

Jeden Janusz, który wszędzie węszył, że ktoś go chce w #!$%@? zrobić, ciągle podkręcał jakieś iby i kłamstwa xD

- "ŁEJ #!$%@? PACZTA TO LUDZIE, AUTOKARY PODSTAWILI POD NAS, ALE NIE CHCĄ NAS ZABRAĆ TYLKO JAK ZWIERZĘTA TRZYMAJĄ W KLATKACH, 2 WOJNA ŚWIATOWA, JAK NAZIŚCI xD" Po czym mówię do niego

- "Szefie, ale to autobusy do wożenia ludzi po lotnisku"

- " ACHA NO RACJA,
Oczywiście taki mirek jak ja, z takim śmieszkiem jak mój #rozowypasek , nie mógł przegapić opcji podkręcania Januszy.

Krótka akcja "McDonalds"

Moja kobitka zauroczona rozwojem sytuacji postanowiła trochę podziałać. Poszła do komitetu spiskowców i mówi:

- "No jak ja byłam w Monachium, to o 3 w nocy nam taksówke zamówili z jedzeniem z McDonaldsa, każdy zestaw jaki chciał brał"

- "ŁEJ #!$%@? LUDZIA SŁUCHAJTA TO, W RAJCHU TO MAKDONALDY LUDZIOM ZAMAWIAJOM, KTO