Czy jakiś językoznawca lub entuzjasta j.polskiego może mi konkretnie wyjaśnić skąd
wzięło się to potwornie prymitywne wypieranie głosek ś,ć i zastępowanie ich s,c? Myślałem naiwnie, że to krótkotrwałe zboczenie szybko przeminie - niestety, sssyczące nastolatki rodzą i skrzywiają nowe pokolenie "dwatysonceszesnasce". Skąd tak duże przyzwolenie na kaleczenie języka? Dlaczego nie słychać, by logopedzi bili na alarm?

#nocnelordaprzemyslenia