Prawie miesiąc temu w tym wpisie mówiłem o tym, że prawdopodobnie mój psiak Sara umiera. Przez ten miesiąc to wracała do siebie to po prostu słabła a dziś rano odeszła do psiego nieba. 14 lat wspomnień. Dobrych i złych choć tych pierwszych znacznie więcej. Dowiedziałem się o tym, że umarła kiedy byłem w pracy i nie potrafiłem już opanować dzikiego płaczu. Po prostu jest mi smutno teraz mirki kochane. Spieszmy się kochać
Wczoraj już była bardzo słaba, wielki upał a jej cały czas było zimno i tak bardzo się wtulała jakby wiedziała, że to już jej czas i koniec, że już nigdy się nie zobaczymy. Żegnaj najpiękniejszy pyszczku
@Zordon_: Ja to wiem, że i następny będzie tak czekał ale miałem 8 lat kiedy Sara jako szczenię stała się częścią rodziny i ta wieź budowana jak razem dorastaliśmy już nigdy się nie powtórzy i boli mnie, że najwierniejszy przyjaciel mojego dzieciństwa czy całego dotychczasowego życia nie odszedł na drugą stronę
Żegnaj najpiękniejszy pyszczku