Często szukałem filmów dobrych na stany depresyjne, albo było to coś co miało mnie zmotywować, albo rezonować z pustką i ciemnością które odczuwałem. I mam dwa takie filmy, produkcje fantasy. Szukałem czegoś gęstego, mrocznego nie tylko fabularnie ale także stylizacyjnie, coś jak Batmany T. Burtona.
Pierwszy z nich to Kruk z Brandonem Lee tragicznie zmarłym w trakcie produkcji (śmiertelnie postrzelonym przez Michaela Masse) a drugi to Mroczne Miasto, nazywany często prekursorem Matrixa
Pierwszy z nich to Kruk z Brandonem Lee tragicznie zmarłym w trakcie produkcji (śmiertelnie postrzelonym przez Michaela Masse) a drugi to Mroczne Miasto, nazywany często prekursorem Matrixa