Mam problem jeżeli chodzi o relacje z kobietami.
Otóż, jakiejkolwiek bliższe kontakty niemal nie istnieją, ale kiedy już np mam okazję chociaż trzymać za rękę czy jakieś inne #!$%@? muje niezobowiązujące to zawsze mam kościec. I to jest nieco kłopotliwa sytuacja dla mnie, jak zaczynasz rozmowę, heheszki jakieś i zaraz wysunięty napastnik na spalonym.
Dziś miałem taką żezującą akcję, po prostu #lipaa, nie wiem co z tym robić xD
#problemypierwszegoswiata #
@chwila: No zaczynam coś kombinować z koleżanką z uczelni, pierwszy raz z nią gadałem na dobrą sprawę, poszedłem z nią na kawkę do bufetu,spóźniliśmy się na wykład to sobie posiedzieliśmy na schodach i chichy śmichy, przyszła jej kumpela i wstałem, żeby pójść zapalić z nimi, no i nie dało się nie zauważyć, że już jestem nagrzany jak piec. Widziała to i to moim zdaniem dziwny początek znajomości, bo takie pobudzenie po