Hej mirasy! ( ͡º ͜ʖ͡º) Miarka się przebrała, czas wyjść z piwnicy i liznąć trochę życia. W sierpniu wraz z kumplem zamierzam pojechać na małą wycieczkę, z Krakowa nad polskie morze. Jesteśmy totalnymi amatorami z dużymi ambicjami. Przewidywany czas - 5 dni. Jeśli ktoś byłby chętny czytać moje codzienne wypociny w podróży, a dodatkowo kilka wpisów przed samym wyjazdem na temat wyposażenia, drogi itp. to podaje tag
@Querios: Przetestuj się wcześniej. Kręć koło komina. Pierwszą setkę zrobisz siłą woli, drugą setkę krwawiąc za przeproszeniem z dupy, a potem się złożysz jak rumuński burdel. I nie mówię tego złośliwie etc. Jeżeli nie jeździłeś do tej pory i jak sam mówisz wychodzisz z piwnicy, to dupa będzie Cię boleć po 20km. W kolejne dni zapasy glikogenu z mięśni się skończą, nie zdążysz ich odbudować i będziesz się turlał 10km/h. Nie