Czas na małe podsumowanko od człowieka, który jakoś tak ma, że odkąd pamieta, chociaż Eurowizja to festiwal wstydu i kiczu, ogląda ten cyrk i stara się z niego wynosić pozytywy. Niby to ja jestem ten co słucha kucmuzy i innej nie szanuje. Ekhm...

Czy tego chcemy, czy nie - Eurowizja to zawsze było show. Dlatego najwięcej uwagi zyskuje wykonawca najbardziej kontrowersyjny. Jeśli przy okazji ma on jedną z lepszych piosenek, wtedy pozostali