Wpis z mikrobloga

Kolejny tom (ostatni) Stiega Larssona przeczytany. Zamek z piasku który runął. 780 stron.

Co można powiedzieć o tej książce? Szkoda, że więcej nie dostaniemy. Jest to jedna z tych serii, której autor nie zdążył spocząć na laurach, rozleniwić się i czyta się ją równie dobrze (jeśli nie lepiej) jak poprzednie części.

Sama fabuła tym razem krąży wokół spisku służb specjalnych wycelowanym w Lisbeth Salander, lekki spoiler


W trakcie książki wydawało mi się, że Stiega trochę za bardzo poniosła fantazja, gdy wymyślał jej fabułę, lecz gdy to przemyślałem jeszcze raz i dokończyłem czytanie, to rzeczy jakie tam się działy mogłyby się wydarzyć i obnażają one cechy (te złe), które są w każdym człowieku i pokazują, że wpadanie w rutynę może doprowadzić do katastrofy.

Szkoda, że to już koniec, ale z czystym sumieniem mogę polecić Stiega Larssona, dla fanów kryminało-thrillerów o nietuzinkowych bohaterach, których raczej próżno szukać w innych tego typu książkach. Książka nie jest arcydziełem literackim, ale daleko jej do zapychacza na deszczowe, czy zimno-śnieżne popołudnie.

4/x

#bookchallenge #literatura #larsson
  • 9
@UlfNitjsefni: świetna seria, też strasznie odczuwałem jej brak jak skończyłem czytać. To jest właśnie fajne, że wydarzenia wydają się momentami mocno wyfantazjowane, ale jak się zastanowić to Larsson nie pozwolił sobie na żadne błędy, uchybienia czy naciągnięcia (chociaż może jak ktoś jest specjalistą w danej dziedzinie to by coś znalazł).
@stawros35: przeczytałem, skończyłem na 6 albo 7 części i z bólem stwierdzam, że mimo świetnych 5 (lub 4 juz nie pamiętam), to przed ostatnią męczyłem, a ostatnią doczytałem do połowy i od tej pory minęły chyba dwa lata, a mi dalej została 1/4 do przeczytania. Nie będę nawet mówił o tych marnych książeczkach (które może i są dobre) na 200 stron, które widziałem ostatnio w księgarni. Nesbo niestety według mnie spuścił