Wpis z mikrobloga

#postmanstories

Pamiętacie może ten wykop o listonoszu, który częstuje psy smakołykami aby dały mu spokój?

Otóż tak się zastanawiałem czy to podziała i postanowiłem spróbować.

Na początku byłem sceptyczny jednak po tygodniu serwowania przednich ,,Dog Stick,, z oszałamiającą zawartością mięsa 75%, różnym psim agresorom, muszę stwierdzić, że to działa. Psy wykazują odruch Pawłowa i jak tylko się zbliżam zaczynają powoli się uspokajać i oczekiwać nagrody za nieszczekanie. Fascynujące. Postanowiłem jednak zastosować jeden mały trik. Gdy się zbliżam i częstuje je smakołykiem gwiżdże w specyficzny sposób. Mam nadzieję, że gdy nauka się skończy i odstawię przysmaki to wystarczy, że usłyszą wygwizdywane dźwięki. Psy to dziwne stworzenia. Podchodzę, gwizdam, dostają nagrodę, uspokajają się, ja wrzucam listy, żegnam się z psiakiem i idę dalej. Wystarczy jednak, że oddalę się na pięć metrów i przypomina im się kim jestem i co się właśnie stało :)

I jeszcze takie małe #coolstory
Gdy kupowałem pierwszą partię ,,Dog Stick's,, pan w sklepie zoologicznym zapytał po co mi to skoro mam kota. Opowiedziałem mu historię listonosza z filmu i jak to sam chce spróbować tego samego. Tak mu się spodobał pomysł i moje podejście, że nie zapłaciłem za zakupy. Dzisiaj znów byłem dobrać zapasów i zdałem relację z postępów. Pan życzył mi powodzenia i do moich zakupów w postaci 20 sztuk psiego przysmaku dorzucił jeszcze 7... na szczęście jak to określił.
  • 17
Gdy się zbliżam i częstuje je smakołykiem gwiżdże w specyficzny sposób. Mam nadzieję, że gdy nauka się skończy i odstawię przysmaki to wystarczy, że usłyszą wygwizdywane dźwięki.


@Old_Postman: dobrze kombinujesz, ale warto wprowadzić w momencie dawania przysmaków chwalenie głosem, potem zmniejszać ilość przysmaków i zastępować samą pochwałą. A smakołyki mieć przy sobie i przypominać psom co jakiś czas tę nagrodę za nieszczekanie.
@Old_Postman: Fajnie wygląda, ale to niekoniecznie najlepszy pomysł. Nie każdy może chcieć, żeby dokarmiać jego psa z wielu powodów. Dla przykładu alergie pokarmowe i mógłbyś bardzo zaszkodzić psu, a właściciel nie wiedział będzie co się dzieje. Druga sprawa to to, że możesz psuć pracę kogoś, kto mógł psa tresować, by nie brał nic od obcych. Ty im nie zrobisz nic, ale kiedyś psu będzie łatwiej wziąć też smakołyk od osoby, przed
Psy to dziwne stworzenia. Podchodzę, gwizdam, dostają nagrodę, uspokajają się, ja wrzucam listy, żegnam się z psiakiem i idę dalej. Wystarczy jednak, że oddalę się na pięć metrów i przypomina im się kim jestem i co się właśnie stało :)


@Old_Postman: wujek miał kiedyś owczarka niemieckiego. Gdy byłem na podwórku i wujek "przedstawił mnie" psu, było wszystko ok, bawiłem się z nim i głaskałem. Jednak wystarczyło że wyszedłem metr za furtkę,
@Old_Postman: 20 sztuk... Tobie sie to jakos kalkuluje? Wiem jak przesrane mają listonosze bo znam jednego bardzo dobrze. I chyba by go nie bylo stac na taki numer (on z psami problemow nie ma)
@wykopkami: Oczywiście masz rację co do tego, że mogę psuć komuś wychowanie psa. Eksperyment stosuję do kilku psów, których zachowanie uniemożliwia mi włożenie listów do skrzynki. Serio są tak agresywne w stosunku do mnie, że przekładają łeb przez furtkę, skaczą, opierają się łapami a najgorsze jest to, że chlapią tym cholernym błotem :) Próby przekonania właścicieli do przewieszenia skrzynek nic nie dały a ja mam już dość ryzykowania capnięcia w rękę.
@kajelu: Ja generalnie też nie mam problemu z psami tylko jest parę takich, którym coś w pewnym momencie odwaliło. Jak były szczeniakami to bawiły się ze mną i wpuszczały na posesje a w pewnym momencie coś w nich pękło. Co zrobisz :)

Kalkuluje się :) Tak jak pisałem we wpisie nie dość, że dostaję gratisy to jeszcze pan sprzedawca dał mi stały rabat :)