Wpis z mikrobloga

#stan #gornik #rolnik #protest #polityka Strajki. W co grają rolnicy i górnicy?

Protesty różnych grup społecznych i zawodowych zawsze mają jakieś podłoże i racje, o które ludzie pracy walczą. Zwykle są to kwestie pracownicze o charakterze finansowym. Czy tak jest dziś w przypadku górników i rolników?

W kraju rozgrywa się na naszych oczach nieprzyjemny scenariusz walki górników i rolników z władzami. Gdyby spojrzeć na to co się dzieje obiektywnie z boku i próbować ocenić sytuację to każdemu może przyjść do głowy tylko jedno spostrzeżenie: to walka polityczna przeciwko władzy rządzącej w okresie przedwyborczym. Przede wszystkim działaczom rolniczych związków marzy się większa półka władzy. Przecież kiedyś Andrzej Lepper wyrośl na wielkiego w strajkach na drogach.

Ale teraz przed wyborami, władzę, która powinna odejść – zdaniem części społeczeństwa - trzeba dręczyć, szarpać, denerwować, męczyć, aż nie wytrzyma i pokaże swoją siłę wobec bezbronnych ludzi, którzy walczą o swoje – rolnicy o rekompensaty za straty poniesione w uprawach przez grasujące stada dzików, a górnicy – o odwołanie na żądanie prezesa spółki węglowej, w której część udziałów mają jej pracownicy i państwo. Niespełnienie postulatu oznacza zaostrzanie strajku, który każdego dnia przynosi spółce, a więc skarbowi państwa i innym udziałowcom, 30 milionów złotych.

Za sytuację ekonomiczną rolników w pewnej mierze odpowiada minister rolnictwa. Za sytuację ekonomiczną górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej – jej prezes z nadania rządu. Marek Sawicki, dobrze znany szefowi związków rolniczych, jako rolnik i z ław sejmowych, twierdzi, że niewiele może zdziałać w żądaniach protestujących, bo nie ma zgody ani pieniędzy z Brukseli.

Prezes JSW nie wskazuje nikogo, kim mógłby się zasłonić, ale wystarczająco dobrze demonstruje to premier Ewa Kopacz. Górnicy: Zagórowski musi odejść. Premier: Zagórowski nie odejdzie. Oczywiście takich słów nie słychać znikąd, ale można się ich domyślać i można tak czy podobnie to komentować.

Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski, uważa, że protesty górnicze przeciw niemu rozkręcili i utrzymują liderzy związkowi. Bunt zaczął się, bo szefowie związków zawodowych, nie mogli pogodzić się z utratą pieniędzy i przywilejów, wynikłą za jego sprawą. Prezes poczynił takie kroki prawne, aby mocno uderzyć ich po kieszeni. Udało się, bo brali miesięcznie pensje po 14 tys. zł i czerpali zyski z górniczych kieszeni. O szczegółach sprawy powiemy innym razem.

Sławomir Izdebski (lat 44) z zawodu pedagog, szef związku zawodowego rolników, to doświadczony działacz byłej "Samoobrony" za czasów Andrzeja Leppera, potem jako senator, a następnie już na swoim, czyli w OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. W tzw. międzyczasie obkolędował kilka partii i to one dały szkołę życia na niwie politycznej. Był więc w "spółce" partyjnej z Andrzejem Lepperem, działał trochę w PiS, a teraz trzyma "spółkę" z kandydatem na prezydenta Januszem Korwinem-Mikke.

Wyuczony pedagog Sławomir Izdebski jest obecnie rolnikiem. Prowadzi 5-hektarowe gospodarstwo rolne i hurtownię pasz Agromex w Borkach-Kosach w Siedleckiem. Ma talent wrodzony działacza związkowego "z dużą umiejętnością organizowania protestów" (Wyborcza.pl). Nie powinien narzekać na nic, z wyjątkiem tego, że siadł mu na karku komornik.

"Przeciwko p. Sławomirowi Izdebskiemu aktualnie jest prowadzonych 15 spraw na łączną sumę 2 mln 835 tys. zł. Dłużnik nie dysponuje żadnym majątkiem, posiada jedynie nieruchomość o powierzchni 0,96 ha wspólnie z żoną Małgorzatą. Nie ma innych nieruchomości ani kont, które komornik mógłby zająć na poczet długów. Nigdzie nie jest zameldowany. Dom, w którym mieszka, należy do jego syna Damiana" – z pisma komornika z Siedlec z 19 stycznia 2015 roku.

Zostawmy komentarz na temat rolnika Izdebskiego. Treść sama nasuwa się, co widać szczególnie z komorniczego pisma. Nasuwa się przy tym także prosty wniosek w sprawie uczestników protestów rolniczych. Nie są to zapewne biedni, małorolni, słabi i bezradni rolnicy. Takich nie stać na ciągniki, które widzimy obecnie na blokadach drogowych i na koszty zakupu paliwa do tych maszyn. Tak czy inaczej idzie teraz gra rolnicza o wyższą stawkę polityczną dla kilku speców od kalkulacji politycznych. Do strajkujących rolników i górników mają wkrótce dołączyć kolejarze.
Źródła: dziennik.pl i wyborcza.pl.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym - Protest zachodniopomorskich rolników w Pyrzycach. Foto: polskieradio.pl.google.com.
źródło: comment_4N1X1TJ8a7g52lSsjKVBEg8usZT7tGxU.jpg
  • 1