Wpis z mikrobloga

@Bleno: Widziałem raz rodzinkę Romów na zakupach własnym samochodem przed centrum handlowym, jedno dziecko. Widać, że mocno zasymilowani i raczej na pewno pracują. Mówili do siebie po polsku. No ale ilu takich jest...?
@Bleno: a na poważnie - swojego czasu władze miasta zasiedliły nimi dawny hotel górniczy położony nieopodal. Ciężkie to były czasy dla lokalnych sklepikarzy, Cygany/Romowie bez najmniejszej żenady kradli całą watahą w biały dzień. Eldorado skończyło się, gdy lokalni kibice wzięli sprawę w swoje ręce i naprostowali ichnią społeczność. Wskutek licznych skarg mieszkańców dzielnicy wywalono ich na jeszcze większe zadupie.
@Bleno: Zmieniłabym temat pracy. Jeśli chcesz bazować na faktach to napiszesz więcej złego(i potwierdzającego stereotypy) niż dobrego. Z osobistych doświadczeń, a raczej doświadczeń najbliższej rodziny, kiedyś dwie Cyganki odwiedziły osiedlowy sklepik, który prowadziły moja mama i ciocia, zrobiły zamieszanie z gotówką. Miały banknot o wysokim nominale, ale "kupowały" tanie rzeczy. W ostatniej chwili panie rozmyśliły się, rzeczy zostawiły, banknot zabrały a dodatkowo kolejny z kasy(w momencie kiedy mama szukała drobnych żeby
@Bleno: Mam trochę doświadczeń z cyganami, w liceum do szkoły dojeżdżałem pociągiem przez 2 lata (potem zrobiłem prawko i jeździłem samochodem), codziennie na dworcu spędzałem 30 minut do godziny, a ten oblegany był przez cyganów.

Ogólnie dworzec duży, wyglądający na monument PRL-u, oprócz kas biletowych była biedronka i jakieś gównosklepy typu "markowa odzież na wagę". Ogólnie akcja działa się tak, że około 8 rano z dworca usuwali się menele, a wchodzili