Wpis z mikrobloga

Hejka Mireczki, miałem napisać wczoraj ale nie było mocy, więc opisuję dziś,
Jak ktoś czytał mój ostatni wpis w #kolej kiedy mówiłem że była hardcorowa służba, to wtedy kłamałem ... wczoraj był hardcore!! Wtedy było dużo zwierzątek, wczoraj też było ciekawie ale nie dla wszystkich szczęśliwie.

Ale od początku. Wpadłem do pracy, wiadomo, do dyspozytora po wykazy pracy, zarządzenia itp tabor już stał w peronach, kolega z depo wystawił, super. Pierwszy kurs ~70 km, zdziwiony trochę byłem bo żadnych zwierzątek xD, nic, pewnie przez to ciepło się pochowały, dojechałem bez problemu, zmiana kierunku, próba hamulca znów ~70 kilometrów do innej miejscowości.
Tam miałem zostawić tabor i przesiąść się w inny, 6 minut na przesiadkę, taka szybko wymianka, kolega przyjeżdża ja biorę jego pociąg a on mój, wjeżdżam w stację pusto nie ta tego pociągu który ja miałem prowadzić, ale spoko bez paniki, kilkuminutowe opóźnienia się zdarzają, jakiś rozjazd nie idzie itp Wjechałem w stację, część ludzi została aby kontynuować podróż dalej, część wysiadła żeby pojechać tym pociągiem na który ja mam się przesiadać.
Tylko się zatrzymałem słyszę jedzie coś w oddali na sygnale, za chwilę znów coś na sygnale, w ciągu minuty chyba 5 - 6 jakiś służb pojechało na sygnale, przeszła mi tylko myśl że pewnie się coś pali, sucho, deszczu nie ma, pewnie strażacy jadą gasić pożar. Sygnały nagle się urwały, ale jakoś mózg tego nie zarejestrował, za chwilę dostałem informację że pod tamten pociąg wjechał samochód, teraz wiedziałem dlaczego sygnały ucichły.
Dostałem tylko informację o wypadku, nie wiadomo czy śmiertelny, samochód po zderzeniu koziołkował. Pomóc nic nie pomogę mogę się tylko martwić o mój pociąg.
I teraz było chyba z 30-40 telefonów, wypadek wydarzył się na linii jednotorowej, więc szlak zablokowany na kilka godzin, zanim ludzi bądź ciała wyciągną z samochodu, trochę minie, przyjedzie prokurator, komisja kolejowa, nie wiadomo czy tabor sam pojedzie dalej, jakie są uszkodzenia.
Więc czekam na decyzję co mam robić, podróżni się niecierpliwią, przychodzą i pytają co się dzieje, bo już pociąg stoi 30 minut nie jedzie dalej, ci to mieli po przesiadce jechać ze mną to samo, tłumaczę jaka sytuacja że wypadek, wszyscy się uspokajają.

Myślę sobie jakie możliwości są, może poprowadzę ten pociąg dalej, ale nie mam znajomości szlaku więc mogę jechać tylko do 40 km/h a tu do przejechania 80 km w jedną stronę, łącznie 160 km z prędkością 40 km/h, więc trochę się zejdzie.
Orientuję się że jeżeli mnie wyślą to nie zdarzę na swój następny pociąg, dzwonię do dyspozytora żeby kombinował kogoś w razie czego bo mogę nie zdążyć jeżeli poprowadzę dalej ten pociąg.
Trochę czasu upływa, dostaję telefon że jadę dalej, będę miał pilota. Pilot to osoba która zna szlak i panujące na nim warunki, jechałem na tym szlaku chyba ze dwa razy, ale ponad 2 lata temu. Mimo że jest pilot to taka jazda do przyjemności nie należy, jak są małe staje a brak wskaźników, można przegapić "stację", piszę w cudzysłowu bo czasem przystanek to kilka płyt chodnikowych i tyle. Nie zna się również umiejscowienia semaforów, ogólnie słabo.
No ale jest pilot, wykonałem próbę hamulca, chce zgłaszać do dyżurnej że jesteśmy gotowi, naciskam na gruszce od manipulatora przycisk nadawania i w tym samym momencie wszystkie "lampki" na manipulatorze gasną!
Może jeszcze wytłumaczę z tym manipulatorem, to do czego podłączony jest mikrofon tzw gruszka podobna jak w CB, to manipulator nie radiotelefon, radiotelefon jest zazwyczaj jeden w taborze, manipulator to po prostu taka zdalna klawiatura, do radiotelefonu.
Myślę ku&^%wa zaje&^%ście, co jeszcze. Ponieważ radiotelefon który mam łączy się z manipulatorami w kabinach po CAN, rodzaj magistrali cyfrowej, czasami ta transmisja zawodzi, biegnę do drugiej kabiny, załączę manipulator tam i jeszcze raz spróbuje uruchomić w kabinie z której będę prowadził, wpadam do drugiej kabiny, manipulator zdechły, super.
Więc lecę do szafy nn (niskiego napięcia) zobaczyć do samego radiotelefonu i zasilacza, a minuty lecą.
Bez radiotelefonu nie mogę jechać, co prawda kierownik pociągu ma radiotelefon przenośny, więc czystko teoretycznie łączność bym miał, ale radiotelefon pociągowy zapewnia funkcję radio stop, w razie zagrożenia np. widzę z naprzeciwka inny pociąg wciskam przycisk na manipulatorze i każdy tabor wyposażony w podobny system który znajduje się w zasięgu zatrzymuje się. Więc bez radia nie ma mowy o dalszej jeździe, nikt mnie również nie może zmusić do takiej jazdy.
Dobiegam do szafy nn i ze zdziwieniem stwierdzam że manipulatory nie mają prawa działać bo zasilacz radiotelefonu również martwy, super. W czasie biegania każe kierownikowi pociągu skontaktować się z dyżurną ruchu i dyspozytorem że na razie stoimy - nie sprawny radiotelefon.
Ludzie widzę się denerwują bo ja stoję, pociąg stoi, ale już nie raz się o tym przekonałem że pośpiech to najgorszy doradca, postanowiłem więc usiąść i na spokojnie pomyśleć, i to działa, zamiast biegać i sprawdzać przypadkowe podzespoły przez godzinę, lepiej usiąść i pomyśleć kilka chwil, posiedziałem pomyślałem i udałem się do szafy nn do radiotelefonu, wsadziłem rękę na tył zasilacza żeby sprawdzić wtyk zasilający, jest tam zastosowane złącze które teoretycznie bez ingerencji człowieka nie powinno się rozpiąć .... ale z ulgą palcami wyczułem że się rozłączyło, ruch palcami na ślepo zaskoczyło, zasilacz się obudził, słyszę z kabiny charakterystyczny dźwięk uruchamiającego się manipulatora, uratowani!!!!oneone

A tu dwie obiecane fotki, pierwsza to przejazd przez .... park narodowy, prawie jak tunel miłości na Ukrainie #pdk
Były lepsze miejsca do robienia fotek, i to naprawdę wyglądało ja tunnel of love, ale przecież nie będę kazał kierownikowi siedzieć w kabinie i robić fotki, a sam nie bardzo mogę xD

#pkp #pociagi #koleje
Pobierz artur00 - Hejka Mireczki, miałem napisać wczoraj ale nie było mocy, więc opisuję dziś...
źródło: comment_DgDGtOvMIjLajtezQi6bUamWamQbwY3L.jpg
  • 10
@ohjohny: nie wiem czy mogę mówić, wszyscy się rzucą do jeżdzenia i mnie wywalą z roboty xD, ale na serio, nie będę mówił o swoich zarobkach bo są nie reprezentatywne, odpowiem Ci tak, jest wiele czynników które wpływają na pensję, do najważniejszych należy, firma w jakiej się pracuje i doświadczenie, w Polsce widełki są dość duże od 3,5kPLN do 10kPLN
@niemiec: nie jeszcze nie, ogólnie nie jeździłem jeszcze czeskimi lokami,